Reklama

Szczyt G7: O Putinie bez Putina

Spotkanie G7 zdominowała Ukraina. Nie ma wątpliwości, że sankcje wobec Rosji zostaną utrzymane.

Aktualizacja: 07.06.2015 20:12 Publikacja: 07.06.2015 19:52

Angela Merkel prowadzi uczestników szczytu G7 na zamku Elmau w Bawarii

Angela Merkel prowadzi uczestników szczytu G7 na zamku Elmau w Bawarii

Foto: AFP, Mandel Ngan Mandel Ngan

– Nie można oczekiwać, że w dwa dni (niedziela i poniedziałek) znajdą się rozwiązania wszelkich konfliktów – oświadczyła przed szczytem G7 kanclerz Angela Merkel.

W malowniczym zamku w Bawarii niedaleko Garmisch-Partenkirchen rozpoczęło się w niedzielę spotkanie przywódców siódemki czołowych państw świata zachodniego. Po raz drugi z rzędu nie zaproszono Władimira Putina, co oczywiście jest skutkiem jego polityki wobec Ukrainy.

Jest to jednak tylko jeden z ważnych tematów, jakie przedyskutują: Barack Obama, premier Japonii Shinzo Abe, premier Wielkiej Brytanii David Cameron, prezydent Francji François Hollande, premier Kanady Stephen Harper, premier Włoch Matteo Renzi, którzy są gośćmi kanclerz Angeli Merkel. W czasie dwudniowego spotkania przedyskutowanych zostanie wiele innych spraw, począwszy od problemów Grecji, poprzez niepohamowaną ekspansję terytorialną Państwa Islamskiego, skończywszy na sprawach światowego klimatu czy epidemii eboli.

Presja na Moskwę

Jak zapowiedziała kanclerz Merkel, w sprawie Ukrainy spodziewać się należy na szczycie w Bawarii podsumowania oceny sytuacji. Tymczasem BBC twierdzi, że Niemcy, Wielka Brytania oraz USA pragną osiągnąć porozumienie dotyczące rekompensat finansowych dla państw UE, które mogłyby ulec pokusie wyjścia z reżimu sankcji wobec Rosji.

– Nie jest to zły pomysł, bo celem nadrzędnym jest zachowanie wspólnego frontu wobec Rosji – mówi „Rz" Paweł Zalewski, europoseł. Jego zdaniem musiałaby zostać jednak opracowane czytelne kryteria takich rekompensat, z których powinny zostać wyłączone kontrakty wojskowe z Rosją czy straty wynikłe z tytułu inwestycji w dziedzinie energetycznej, która jest w Rosji dziedziną wysoce skorumpowaną. Sprawa ta musiałaby zostać szczegółowo przedyskutowana na najbliższym szczycie UE. Tam też nastąpi ocena sankcji unijnych.

– Jeżeli ktoś zamierza podjąć debatę na temat systemu sankcji, to przedmiotem dyskusji może być jedynie ich zaostrzenie – wyjaśnił Donald Tusk, przewodniczący UE. Jest przekonany, że szczyt w Bawarii potwierdzi jedność Zachodu w kwestii sankcji.

W Elmau poruszono temat pomocy dla Ukrainy, czyli swego rodzaju planu Marshalla. Problemem są jednak nikłe postępy reform na Ukrainie, co ogranicza możliwości absorbcji pomocy. Wiele zależy także od dalszych działań Władimira Putina i rozwoju sytuacji w Donbasie.

Reklama
Reklama

Po ostatnich walkach w czwartek na przedmieściach Doniecka ustąpiła z funkcji wysłannika OBWE Heidi Tagliatini bez podania przyczyn. Jej dymisja świadczy jednak o pogarszającej się sytuacji w regionie. Prezydent Obama i kanclerz Merkel przed szczytem w Elmau dali do zrozumienie, że nie mają złudzeń co do agresywnej polityki Moskwy.

Sam Putin w wywiadzie dla „Corriere della Sera" zapewnił, że Rosja nie jest żadnym zagrożeniem i ma na głowie inne rzeczy. – Jedynie ktoś chory na umyśle i tylko w śnie może sobie wyobrazić, że Rosja jest gotowa zaatakować nagle NATO. Świat zmienił się na tyle, że ludzie z odrobiną zdrowego rozsądku nie są w stanie wyobrazić sobie dzisiaj konfliktu na szeroką skalę – oświadczył przywódca Rosji. Nie wypowiada się na temat przekształcenia G8 w klub siedmiu państw po wykluczeniu Rosji. Fakt ten nie oznacza wprowadzenia ostracyzmu wobec Rosji.

– Niektórych konfliktów, jak np. w Syrii, nie da się rozwiązać bez udziału Rosji – twierdzi kanclerz Merkel.

Utrzymuje z Putinem stały kontakt telefoniczny podobnie jak François Hollande. Amerykański sekretarz stanu John Kerry odwiedził niedawno prezydenta Putina w Soczi, a David Cameron rozmawiał z gospodarzem Kremla po niedawnych wygranych wyborach. Rosyjski przywódca gościć będzie w środę w Watykanie i spotka się w Rzymie z prezydentem Włoch.

Kluczowa rola Berlina

Tegoroczne spotkanie siódemki w Niemczech ma miejscy w chwili, gdy Berlin odgrywa kluczową rolę w dwóch ważnych sprawach: Ukrainy oraz Grecji. Waszyngton nie tai, że ma pełne zaufanie do Berlina w ich rozwiązaniu.

Spokoju uczestników szczytu G7 strzeże 17 tys. policjantów. Kilkutysięczny tłum antyglobalistów nie miał szans na przedarcie się do zamku. Organizacja spotkania kosztuje niemieckich podatników 130 mln euro.

Polityka
„Działają jak w czasach OGPU i MGB”. Jak Putin tropi przeciwników za granicą?
Polityka
Dlaczego Donald Trump chce zadusić Nicolása Maduro
Polityka
Administracja Donalda Trumpa wstrzymuje płatności za zabiegi korekty płci młodych pacjentów
Polityka
Dmitrij Pieskow: Stosunki USA-Rosja w ruinie, ale jest potencjał
Polityka
Trump grozi Wenezueli. Maduro mówi o prawdziwych celach prezydenta USA
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama