Stwierdził, że zniszczyłoby to "publiczne zaufanie" - cytuje agencja Reuters. Armatki wodne są używane w wielu krajach do przywracania porządku i rozpędzania agresywnych tłumów. Ale nigdy nie stosowano ich w Anglii, Szkocji i Walii.
Dyskusja o zezwoleniu na ich użycie pojawiła się po wielkich zamieszkach w 2011 roku. Wtedy nawet sam Cameron się za tym opowiadał.
A burmistrz Londynu Boris Johnson niedawno zamówił pierwszą (używaną) armatkę od niemieckiej policji, za 218 tys. funtów. Na jej wykorzystanie potrzebna jest zgoda MSW. Szefowa ministerstwa Theresa May stoi jednak za decyzją rządu o utrzymaniu zakazu. May rywalizuje z Johnsonem o przejęcie w przyszłości przywództwa Partii Konserwatywnej od Camerona.
W Zjednoczonym Królestwie armatek wodnych policja używa jedynie w Irlandii Północnej, gdzie dochodzi do ostrych starć między między katolikami i protestantami, zwolennikami i przeciwnikami połączenia Ulsteru z Irlandią. Tamtejsze specjalne oddziały policji mają do dyspozycji sześć opancerzonych samochodów z armatkami wodnymi. Są tradycyjnie stosowane do rozpędzania demonstracji, na których ukrywający twarze młodzieńcy bezczeszczą flagi brytyjskie.
Gdy burmistrz Johnson zapowiedział zakupienie armatki wodnej dla Londynu, w internecie ruszyła kampania przeciwników. Zamieścili filmy, na których widać, że mocny strumień wody może spowodować ciężkie rany, a nawet śmierć.