W poniedziałek w Waszyngtonie odbędzie się zaprzysiężenie Donalda Trumpa, który rozpocznie urzędowanie jako 47. prezydent USA. Miliarder wróci do Białego Domu, w którym zasiadał już w latach 2017-2021.
Zaprzysiężenie Donalda Trumpa. Co zrobi 47. prezydent USA?
Czy druga kadencja Trumpa będzie istotnym przełomem w dziejach świata? - Pewne chyba jest to, że wszystko może być niepewne - powiedział w rozmowie z TVN24 wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. - Według tego, co prezydent Trump zapowiadał, to powinniśmy jutro mieć koniec wojny na Ukrainie, koniec z imigrantami wszelkiego typu, podwyższenie finansów na zbrojenia wszędzie (i to może nie jutro, ale to jest możliwe), radykalne zwiększenie wydobycia gazu i ropy, czyli wbrew wszystkim rzeczom klimatycznym, wprowadzenie ceł - dodał. - Czy to się stanie? On ma sto punktów. Setka nie jest szczęśliwa, ona się szybko nie realizuje - zaznaczył.
Czytaj więcej
W czasie poprzedzającego inaugurację prezydentury Donalda Trumpa wiecu w Waszyngtonie, prezydent-elekt zapowiedział „najbardziej niezwyczajne pierwsze 100 dni w historii amerykańskiej prezydentury”
Komentując wypowiedzi Donalda Trumpa na temat Grenlandii, Kanady i kanału panamskiego lider Nowej Lewicy ocenił, że „to wszystko brzmi tak, że świat nie będzie spokojny, tak jak marzymy, żeby był spokojny”. Mówił, że Stany Zjednoczone często odgrywały rolę stabilizatora. - Myślałem długo na temat tego, co on (Trump - red.) zrobi z Ukrainą. Najgorsze jest to, że on zrealizuje jakiś plan. On ma jakiś plan, który po prostu wejdzie w życie, tylko nikt nie wie, jaki - dodał.
- Wprowadzenie w świat dzisiejszy nowych elementów destabilizujących idzie moim zdaniem w bardzo złą stronę. Czy Trump to zrealizuje? Może próbować, dlatego że druga kadencja jest kadencją ostatnią. On się czuje bardzo pewny, w ogóle mu chyba pewności nie brakuje, w związku z tym są takie elementy, których należy się bać - powiedział Czarzasty.