– Nie przywiązuję się do obecnych sondaży, bo przed nami cała kampania – odpowiedziała Biejat na pytanie, dlaczego zdecydowała się na start w wyborach prezydenckich, mimo niewielkich szans na zwycięstwo. Przypomniała przy tym swój wynik w wyborach samorządowych w Warszawie. – Skończyłam z wynikiem 12 proc. dla mnie i kilkudziesięcioma radnymi w dzielnicach i Radzie Miasta – zauważyła.
Senatorka zapowiedziała, że jej kampania skupi się na codziennych problemach Polaków. – To stawianie człowieka w centrum polityki, bo zbyt długo politycy zajmują się sobą. Dziś najważniejsze jest to, by każdy Polak i Polka mieli za co żyć, miał dach nad głową, nie musiał oddawać połowy pensji na spłatę kredytu za mieszkanie – jeśli w ogóle ma zdolność, by go zaciągnąć; żeby miał gdzie pójść do lekarza lub wysłać dziecko do żłobka. – tłumaczyła.
Magdalena Biejat: Banki w absurdalny sposób bogacą się naszym kosztem
Zapytana, jakie sposoby prezydent ma do rozwiązywania tych problemów, odpowiedziała, że „głowa państwa ma pewne narzędzia”, jak np. prezydencka inicjatywa ustawodawcza. – Już zapowiedziałam, że chcę ja wykorzystać m.in. do zaproponowania projektu ograniczającego wysokość marż banków na kredytach hipotecznych. Banki bogacą się dziś bowiem naszym kosztem w sposób absurdalny – oceniła.
Czytaj więcej
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że prezydent Andrzej Duda umocnił się na czele rankingu zaufania do polityków.
Biejat skrytykowała przy tym obecnego prezydenta Andrzeja Dudę za brak aktywności. – On uaktywnia się tylko wtedy, kiedy coś zagraża pozycji środowiska politycznego, z którego się wywodzi – stwierdziła. Jej zdaniem prezydent powinien częściej brać udział w debacie politycznej i korzystać z możliwości występowania przed Sejmem, Senatem czy Zgromadzeniem Narodowym.