Błaszczak zwrócił uwagę, że wybór optymalnego kandydata PiS ma na celu zapewnienie szerokiego poparcia ze strony „sił patriotycznych”. – Tylko nasz kandydat ma realną szansę wygrać z obozem obecnej władzy – mówił przewodniczący Klubu PiS. Przekonywał, że wygrana kandydata z ramienia PiS jest kluczowa nie tylko dla przyszłości Polski, ale także dla ochrony suwerenności kraju przed zagrożeniami zewnętrznymi, jak kryzys migracyjny i próby zbudowania „superpaństwa europejskiego”. – Kandydat PiS daje gwarancję rozwoju Polski, w tym powstrzymania polityki, która zagraża naszej niepodległości – dodał Błaszczak.
Były wicepremier zaznaczył, że PiS chce współpracować z szerokim kręgiem „ugrupowań patriotycznych”. – Naszym apelem, przedstawionym przez premiera Jarosława Kaczyńskiego, zwróciliśmy się do wszystkich tych, którzy wzięli udział w Marszu Niepodległości, do polskich patriotów, do tych, którym leży na sercu dobro naszej ojczyzny – podkreślił.
Wybory prezydenckie 2025. Kto kandydatem PiS na prezydenta?
Przewodniczący KP PiS przyznał, że partia liczy na wsparcie ze strony Konfederacji w drugiej turze wyborów, pod warunkiem, że ugrupowanie to „wzniesie się ponad swoje interesy”. – Liczymy, że patrioci, którym leży na sercu dobro ojczyzny, poprą naszego kandydata – zaznaczył Błaszczak. Jednak, jak dodał, dotychczasowa postawa Konfederacji nie sprzyja współpracy. – Póki co odpowiedź raczej nie jest zachęcająca – stwierdził.
Czytaj więcej
Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta, zareagował na ogłoszenie przez Szymona Hołownię decyzji o starcie w wyborach prezydenckich. We wpisie na platformie X złożył marszałkowi Sejmu propozycję.
W rozmowie poruszono również kwestie dotyczące ewentualnej kohabitacji po wyborze prezydenta. Zdaniem Błaszczaka w przypadku zwycięstwa kandydata PiS w wyborach prezydenckich dojdzie do rozpadu obecnej koalicji rządzącej. Według niego ugrupowania z koalicji 15 października są zbyt zróżnicowane, by mogły się skutecznie konsolidować, a łączy je tylko „osiem gwiazdek”. – Nic więcej. I to nie wystarczy do stworzenia stabilnej koalicji – powiedział.