Podobne upokorzenie groziło przed dziewięciu laty Jacques'owi Chiracowi. Chodziło o zarzuty przyznawania stanowisk w ratuszu Paryża za korzyści polityczne, gdy oskarżony był burmistrzem stolicy. 79-letni w chwili rozprawy Chirac przedstawił jednak zaświadczenia lekarskie, które zwolniły go z obowiązku stawienia się na przesłuchania.
Zarzuty wobec Sarkozy'ego dotyczą 2013 r. Były już prezydent walczył wówczas z innymi oskarżeniami: o to, że otrzymał nielegalne wsparcie finansowe w kampanii wyborczej od Liliane Bettencourt, właścicielki koncernu l'Oreal. Śledczy otrzymali prawo do podsłuchiwania tajnej linii telefonicznej, jaką Sarkozy założył pod nazwiskiem Paul Bismuth. W trakcie rozmowy ze swoim adwokatem (a dziś współoskarżonym) Thierrym Herzogiem upomniał się o tajne akta śledztwa w Sądzie Kasacyjnym od mającego do nich dostęp wysokiej rangi urzędnika Gilberta Aziberta. Miał mu za to „załatwić" intratne stanowisko w Monako.