W 2019 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński miał napisać do lidera Solidarnej Polski (obecnie Suwerennej Polski) list, w którym „zakazuje kandydatom partii Zbigniewa Ziobry korzystanie z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i zakazuje osobie odpowiedzialnej za dysponowanie środkami Funduszu przekazywania jakichkolwiek sum w trakcie kampanii lub też formułowania zobowiązań dotyczących przekazywania takich sum w przyszłości.”
List został znaleziony w mieszkaniu byłego wiceministra sprawiedliwości, Marcina Romanowskiego, w czasie przeszukania przeprowadzonego przez ABW.
Czytaj więcej
- Premier Jarosław Kaczyński nie stwierdził, że pan Zbigniew Ziobro łamie prawo czy nagina prawo - w ten sposób europoseł PiS, Tobiasz Bocheński, w rozmowie z TVN24 skomentował treść opublikowanego przez "Gazetę Wyborczą" listu, jaki w 2019 roku do Ziobry skierował prezes PiS.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany na konferencji prasowej, jak dużo docierało do niego informacji na temat nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i czy nie boi się, że jego partia może stracić subwencję.
Jarosław Kaczyński: My nie naginaliśmy żadnego prawa
- Panie redaktorze, ja bym prosił, żeby pan się zastanowił nad jedną sprawą. Gdzie ja wysłałem ten list? Kim był człowiek, do którego ten list wysłałem? Wiem, że Donald Tusk takie oskarżenia formułuje, ale nienawiść odbiera rozum. Nie pamiętam tego, nie pamięta tego minister Ziobro. Minister Romanowski twierdzi, że do niego taki list dotarł, więc zakładam, że mnie pamięć zawodzi — powiedział Jarosław Kaczyński.