10 lutego, jak co miesiąc, delegacja polityków PiS pod przewodnictwem prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego złożyła wieńce pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiar tragedii smoleńskiej. Tym razem doszło jednak do incydentu. Na drodze do monumentów stanęli protestujący, trzymający baner z napisem „kłamstwo smoleńskie”. Kaczyński go zerwał, a następnie rzucił do jednego z protestujących: – Do kogo, ty gówniarzu, per ty mówisz, co? Zasrany gnoju!
Obrzuconym obelgami okazał się być Zbigniew Aniszewski, ten sam, do którego 22 lata temu Lech Kaczyński, brat prezesa PiS, powiedział: „Spieprzaj dziadu”. Jest równolatkiem braci Kaczyński, co stawia znak zapytania, dlaczego prezes PiS użył wobec niego takiego, a nie innego epitetu. Za swoje zachowanie prezes PiS został zaś ukarany naganą. Jak ustaliliśmy, wymierzyła mu ją przed kilkunastoma dniami Komisja Etyki Poselskiej.
Zdaniem komisji bycie szefem partii zobowiązuje do zachowania kultury
Wniosek o ukaranie złożył jeszcze w lutym europoseł KO Krzysztof Brejza. „Chuligan z legitymacją poselską chodzi po Warszawie i lży ludzi” – uzasadniał polityk w mediach społecznościowych. Podczas posiedzenia komisji przewodnicząca Izabela Katarzyna Mrzygłocka z KO uzasadniała, że „bycie posłem zobowiązuje do pewnych zachowań”, a „bycie liderem partii zobowiązuje do zachowań wymagających jeszcze większej kultury”. Wymierzona przez komisję kara jest zaś najsurowszą, jaką może ona nałożyć. W swoim katalogu ma też zwrócenie uwagi lub udzielenie upomnienia.
Satysfakcji z powodu uchwały komisji nie kryje europoseł Brejza. – Cieszę się, że komisja stanęła po stronie moralności. Jarosław Kaczyński nie jest jakimś lepszym sortem, którego nie obowiązują zasady – mówi.
Czytaj więcej
- Pytam pana ministra: dlaczego wspiera pan Rosję? - pytał z sejmowej mównicy poseł PiS, Antoni M...