SBU zdradziło planowany przez Rosjan scenariusz zamachu. Jeden z agentów miał przekazywać Rosjanom dane dotyczące przemieszczania się „chronionej osoby”. Następnie w budynek, w którym taka osoba się znajdowała, miałaby trafić rosyjska rakieta. Ale to nie wszystko, bo „dobić” znajdujących się w tym miejscu ludzi planowali przy pomocy drona. Następnie miała przylecieć kolejna rakieta, by „zetrzeć ślady użycia drona”, bo to wskazywałoby na obecność rosyjskich agentów „w terenie”. Z informacji tych wynika, że w Moskwie planowano, że do zamachu dojdzie jeszcze przed inauguracją Władimira Putina (odbyła się we wtorek).
Tysiące zdrajców Ukrainy współpracuje z Rosją
Z najnowszych danych wynika, że SBU od początku rosyjskiej agresji wszczęło ponad 2,5 tys. dochodzeń w sprawie oskarżanych o zdradę państwa Ukraińców. Oprócz tego w ręce służb trafiło ponad pół tysiąca tzw. nawigatorów, którzy wskazywali Rosjanom cele. Zdradzają agresorom lokalizację baz wojskowych, śledzą ruchy ukraińskiej armii, a nawet pomagają bombardować własne miasta (zaznaczając na mapie odpowiednie obiekty). Główną motywacją są pieniądze.
Jeżeli nawet w Europie, w Niemczech czy Polsce wyłapują rosyjskich agentów, i to na dużą skalę, to na terenie Ukrainy mieli wielkie pole do popisu za rządów Wiktora Janukowycza. Wówczas na czele SBU stał obywatel Rosji
Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z kijowskiego Centrum Razumkowa
– Rosja do wojny z Ukrainą od dawna poważnie się przygotowywała. Jeżeli nawet w Europie, w Niemczech czy Polsce wyłapują rosyjskich agentów, i to na dużą skalę, to na terenie Ukrainy mieli wielkie pole do popisu za rządów Wiktora Janukowycza. Wówczas na czele SBU stał obywatel Rosji. Kreml ma tu swoich śpiących agentów, ale werbują też nowych poprzez sieci społecznościowe. Wyłapują ludzi uzależnionych od hazardu, alkoholu albo takich, którzy mają kłopoty finansowe. To akurat Rosjanie umieją robić – mówi Melnyk.
Wiele zamachów na Wołodymyra Zełenskiego
Szacuje się, że w czasie trwającej od ponad dwóch lat wojny na prezydenta Zełenskiego planowano kilkanaście zamachów. Kilka z nich, jak wynika z doniesień zachodnich mediów, pomogła udaremnić amerykańska CIA. Znany bułgarski dziennikarz śledczy Christo Grozev (współpracował wcześniej z zamordowanym rosyjskim opozycjonistą Aleksiejem Nawalnym) twierdzi, że jeszcze przed rozpoczęciem pełnoskalowej agresji Rosja wysłała elitarną jednostkę do Kijowa, która miała „zlikwidować” członków ukraińskiego rządu i prezydenta. Grupę tę Kreml przerzucił nad Dniepr poprzez Białoruś niedługo przed wojną. Co ciekawie, według Grozeva wśród wysłanych do Ukrainy rosyjskich agentów znalazły się te same osoby (znani jako Anatolij Czepiga i Aleksandr Miszkin), które w 2018 roku otruły Siergieja Skripala i jego córkę. Nie przeszkodziło im to, że po zamachu w Salisbury ich twarze pojawiły się we wszystkich światowych mediach.