Dwudniowy szczyt EPL, który odbywał się w Bukareszcie, ogłosił w czwartek Ursulę von der Leyen oficjalnym kandydatem na szefa Komisji Europejskiej. Brukselski serwis „Politico” nazwał tę decyzję koronacją królowej Urszuli. Faktem jest, że von der Leyen była jedyną kandydatką.
Decyzja ta oznacza, że zostaje tzw. spitzenkandydatem – jeśli partie należące do EPL otrzymają największą liczbę miejsc w Parlamencie Europejskim w nadchodzących wyborach – europejska chadecja będzie domagać się, by von der Leyen ponownie stanęła na czele Komisji Europejskiej.
Czytaj więcej
Jak to? Niemcy blokują kandydaturę na sekretarza generalnego NATO, która cieszy się poparciem sojuszników, tylko dlatego że wywodzi się ona z partii wobec rządu konkurencyjnej? A przecież w wypadku przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska Niemcy pouczały Polskę, że nie można tak robić.
– Jesteśmy największą siłą PE – mówił przewodniczący EPL Manfred Weber. – Jesteśmy największą siłą przy stole obrad Rady Europejskiej, prawie połowa premierów państw należy do naszej rodziny politycznej. Należą do niej też nasze dwie liderki: szefowa KE Ursula von der Leyen i Roberta Metsola, przewodnicząca PE.
Weber stwierdził, że drogi Europejczykom styl życia jest atakowany z zewnątrz i od wewnątrz. – Świat jest coraz mniej bezpieczny, nasi globalni rywale są coraz twardsi, a skrajna prawica chce zniszczyć Europę od środka – mówił Weber.