Jeśli lekarze będą powoływać się na klauzulę sumienia, świadczeniodawca będzie musiał zatrudnić podwykonawcę, by wywiązać się z kontraktu z NFZ. Świadczenia z zakresu opieki zdrowotnej nad osobą w ciąży obejmować będą bowiem także przerywanie ciąży. Zabieg ten będzie zaś legalny w każdym przypadku do 12. tygodnia ciąży. Lekarze nie będą mogli odkładać aborcji. Będą mieli obowiązek wykonania zabiegu w ciągu 72 godzin od momentu wyrażenia woli przerwania ciąży przez kobietę. Tak wynika z poselskiego projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie, złożonego w Sejmie przez część posłów Koalicji Obywatelskiej.
Propozycja KO to już drugi projekt w Sejmie dotyczący aborcji. W środę do pierwszego czytania został skierowany także projekt Lewicy. Legalizuje on aborcję do 12. tygodnia trwania ciąży. Po 12. tygodniu przerwanie ciąży byłoby możliwe, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia, w tym w szczególności zdrowia fizycznego lub psychicznego; wyniki diagnostyki prenatalnej lub inne przesłanki medyczne wskazują na to, że występują nieprawidłowości rozwojowe lub genetyczne płodu albo istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego.
Czytaj więcej
Jakich zmian oczekują Polacy w zakresie dostępu do aborcji w Polsce? - odpowiedź na to pytanie daje sondaż dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".
W rozmowie z Radiem Kraków Daria Gosek-Popiołek została zapytana, czy liberalizacją prawa aborcyjnego parlament zdąży się zająć przed wyborami samorządowymi. — To decyzja marszałka (Szymona) Hołowni — odpowiedziała członkini Rady Krajowej Partii Razem. — On zapowiadał, że nie będzie zamrażarki sejmowej, ale ona chyba się pojawia momentami. Tu się włączyła — oceniła. Projekt Lewicy został bowiem złożony w Sejmie już w połowie listopada ub. r.
Daria Gosek-Popiołek: Ustawa „ratunkowa” Magdaleny Biejat ma pewnie większość
— Nie rozumiem słów Donalda Tuska. Dwie na trzy siły w koalicji mówią o liberalizacji przepisów antyaborcyjnych. Zwlekanie wydaje się nierozsądne, biorąc pod uwagę frekwencję, zaangażowanie kobiet, które wspierały opozycję w czasie kampanii. To obietnica. Jest styczeń, sytuacja nie różni się od tej sprzed roku — mówiła posłanka Lewicy.