Obawia się pan, że Trump jednak wygra wybory?
Pokładam wiarę w amerykańskim systemie prawnym. Zaś na Trumpie ciąży 91 oskarżeń. Już pokazał, jak wstrząsnęła nim perspektywa załamania się jego imperium biznesowego w Nowym Jorku, jak bardzo uważa to za upokarzające. A przecież to dopiero początek przewodów sądowych. Trump ma tak rozchwiane ego, że nie starczy mu dyscypliny aby skutecznie się z tego wszystkie wybronić. Jestem więc przekonany, że perspektywa więzienia jest w jego przypadku jak najbardziej realna.
To by pokazało siłę amerykańskiego państwa prawa.
To jest dla niego test. Jeśli wierzymy w rządy prawa, poważnie je traktujemy, to państwo musi to robić. Nasz Departament Sprawiedliwości działa tu póki co bardzo skutecznie, metodycznie. Wstrzymuje się od wszelkich działań, które sugerowałyby, że jest politycznie stronniczy. Departament Sprawiedliwości wystawił zresztą też oskarżenia wobec syna prezydenta Bidena, Huntera oraz demokratycznego senatora Boba Menendeza.
Perspektywa więzienia w przypadku Donalda Trumpa (na zdjęciu) jest jak najbardziej realna - uważa gen. Ben Hodges.
Dwie trzecie wyborców republikańskich uważa jednak, że wybory 2020 roku były nieuczciwe, a Joe Biden jest uzurpatorem. Jeśli Trump trafi do więzienia, nie skończy się to wojną domową?
Nie. Oczywiście są ludzie, którzy będą głosowali na Trumpa nawet, jeśli znajdzie się za kratami w pomarańczowym drelichu. Ale najważniejsza jest opinia wyborców umiarkowanych. A oni w takim przypadku na Trumpa głosować już nie będą. To rozstrzygnie o wyniku wyborów. Pozostało zresztą do nich nieco ponad rok, a to w amerykańskiej polityce wieczność. Departament Sprawiedliwości ma wiele informacji o Trumpie od osób, które z nim blisko współpracowały w Białym Domu. Zaproszę pana na kolacje, jeśli wyjdzie on z tych 91 zarzutów czysty.
Tyle, że demokraci nie mają opcji zastępczej gdyby Joe Biden podupadł na zdrowiu.
Prezydent Biden mówi i zachowuje się, jakby był w bardzo podeszłym wieku. Ale tak naprawdę stan jego zdrowia jest o wiele lepszy od Donalda Trumpa. Demokraci mają wielu młodych, dynamicznych liderów. Ale na swoją szansę będą musieli poczekać jeszcze cztery lata.