Jeżeli w Rosji nie zostanie ogłoszony stan wojenny i rosyjska linia obrony na okupowanych terenach wytrzyma kontrofensywę ukraińskiej armii, wybory prezydenckie w państwie Władimira Putina obędą się 17 marca 2024 roku. On sam oficjalnie nie potwierdził jeszcze swojego udziału, ale Kreml już pracuje nad scenariuszem, który umożliwiłby jego bezkolizyjną reelekcję.
Wiele wskazuje na to, że Putin obawia się powtórzyć los Aleksandra Łukaszenki, którego od sierpniowych wyborów 2020 roku żadne demokratyczne państwo na świecie nie uznaje za prezydenta. W warunkach trwającej rosyjskiej agresji nad Dnieprem jakość rosyjskich wyborów nie będzie lepsza: totalna cenzura, brak wolnych mediów, czołowi opozycjoniści w łagrach albo za granicą.