10 września będzie tzw. jedyny dzień głosowania, w czasie którego w ponad 40 regionach Rosji będą wybierani gubernatorzy, merowie miast i deputowani różnych szczebli.
Mimo represji, które nasiliły się w sierpniu przeciw niezależnym organizacjom prowadzącym monitoring głosowania, wybory będą trudne dla Kremla. Na razie jednak przeprowadzono falę rewizji wśród współpracowników Zrzeszenia Głos, a do aresztu trafił jego współprzewodniczący Grigorij Melkonianc. Organizacja jest solą w oku władz, bo każdorazowo prowadzi własne obliczenia frekwencji i oddanych głosów.
Czytaj więcej
Jeden z dwóch najkrwawszych dyktatorów Europu XX wieku znalazł się na trzecim miejscu wśród najpo...
Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa już oświadczyła, że „demokracja w rozumieniu Zachodu jest nam niepotrzebna”. Komentowała w ten sposób słowa rzecznika Kremla, który powiedział zachodnim dziennikarzom, że wybory w Rosji „to nie do końca demokracja, a tylko kosztowna biurokracja”. Pieskow mówił o przyszłorocznych wyborach prezydenckich (które jego zdaniem, jak i Aleksandra Łukaszenki) wygra Putin.
Ale obecne głosowania będą poligonem doświadczalnym dla władz przed przyszłorocznymi.