Wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk mówił w radiowej „Jedynce” o planach relokacji migrantów. Jak mówił polityk, to głównie wynik działań Niemiec.
- W Niemczech mamy nadwymiar migrantów, których nie zaabsorbował niemiecki rynek pracy, którzy nie chcą pracować, którzy stwarzają problemy, nie chcą się asymilować, rośnie przestępczość. W związku z tym rośnie poparcie dla partii AfD, która jest antyimigrancka - stwierdził Mularczyk. - Tych wszystkich migrantów, którzy nie chcą pracować i się asymilować będzie się relokowało do innych krajów, w tym do Polski i mają tu być w obozach, a jeśli ich nie przyjmiemy, mamy zapłacić 22 tys. euro. Co więcej, jeśli oni uciekną z obozu znów do Niemiec, to i tak musimy zapłacić i z powrotem ich wziąć do Polski - dodał polityk.