"Rzeczpospolita": Jak historia zapamięta Silvia Berlusconiego? Bardziej jako wielokrotnego premiera Włoch, czy raczej bohatera skandali z tzw. aferą „bunga-bunga” na czele?
Jas Gawronski: We Włoszech afera „bunga-bunga” została już wybaczona – nikt już właściwie o niej nie mówi. Jeżeli rozmawia się o negatywach dotyczących Berlusconiego, to częściej przewija się temat procesów dotyczących podatków, z których i tak swoją drogą wyszedł obronną ręką – oczyszczony. Czasem dlatego, że sprawy się już przedawniły. Ale nie mówi się o tym z powodu jego śmierci – prawda jest taka, że zawsze w takich chwilach patrzy się na najlepsze strony człowieka. Trzeba powiedzieć, że z tych wszystkich komentarzy, które się pojawiają po jego śmierci, jest naprawdę mało krytycznych głosów.