Brejza został zapytany o to, czy podtrzymuje zarzut, który przedstawił w czasie komisji senackiej, o tym, że płyta z pozyskanym przez system szpiegowski Pegasus materiałem, została celowo zniszczona przez prokuraturę. Płyta stanowiła jeden z najważniejszych dowodów w sprawie.
- Tak, płyta zawierająca dowody na nielegalną kontrolę operacyjną służb w czasie wyborów z 2019 roku została zniszczona. Nie uwierzę w żadne tłumaczenia prokuratury. Zakładam, że PiS-owska prokuratura będzie opowiadać bajki o przypadkowości. Dziennikarze "Superwizjera" ujawnili, jaki miałem pseudonim operacyjny - "Grzechotnik", bo byłem najgłośniejszy. Nic w tej operacji nie odbyło się przypadkiem. Zastraszanie świadków i fałszowanie korespondencji było celowe. Nieprzypadkowe było także wgrywanie danych do mojego telefonu - 2019 rok to był czas dwóch kampanii wyborczych - podkreślił parlamentarzysta.