Od momentu transformacji ustrojowej nigdy minister obrony publicznie nie stawiał zarzutów jednemu z kluczowych dowódców Sił Zbrojnych. Szef MON Mariusz Błaszczak obwinia dowódcę operacyjnego gen. Tomasza Piotrowskiego o niepoinformowanie o incydencie, który miał miejsce 16 grudnia 2022 r., gdy rosyjska rakieta naruszyła naszą przestrzeń powietrzną. Ma też pretensje, że nie była prowadzona skuteczna akcja poszukiwawcza obiektu. Nie było też sytuacji, aby zaatakowany dowódca publikował wystąpienie, w którym odwoływałby się bezpośrednio do opinii publicznej i żołnierzy. – Wierzę głęboko, że żyjemy w państwie, które jest silne i sprawiedliwe... Że żyjemy w kraju demokratycznym, że wiemy, co to jest wymiar sprawiedliwości, i nie ulegniemy złym emocjom – mówił gen. Piotrowski. Tym samym złamał niepisany schemat zachowania generałów, którzy w sytuacjach konfliktowych (np. po zakończeniu ćwiczenia Zima-20) publicznie milczeli. Przynajmniej do momentu, gdy nosili mundur.