Radosław Fogiel, poseł PiS, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, w rozmowie z RMF FM pytamy był między innymi o to, dlaczego Jarosław Kaczyński zniknął ostatnio z polskiej polityki i czy PiS planuje jego powrót z przytupem. - Trwa rekonwalescencja po operacji kolana , wszystkie plotki dotyczące sepsy i innych rzeczy są z palca wyssane. Już je dementowano - powiedział polityk. - Im bliżej rozpoczęcia kampanii wyborczej, tym więcej będzie Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków PiS - dodał.
Tematem rozmowy była też sytuacja polskich rolników. - Temat ukraińskiego zboża jest pewnym problemem. Minister Telus bardzo aktywnie działa, jeśli chodzi o Polskę i relacje dwustronne z Ukrainą. Będzie chciał w przyszłym tygodniu przekuć tę umowę dżentelmeńską ze stroną ukraińską dotyczącą wstrzymania transportu. Jesteśmy tuż przed podpisaniem tej umowy. Jednocześnie spotyka się ze swoimi odpowiednikami z czterech innych krajów UE, najbardziej dotkniętych tym problemem - powiedział. - Stoimy przed dużym dylematem. Jeśli chcemy o tym mówić poważnie, musimy na to poświęcić chwilę, bo to jest rzecz dużo bardziej skomplikowana i wielokierunkowa. Zrobimy wszystko, by rozwiązać ten problem, ale musimy sobie zdawać sprawę, że z jednej strony rzeczywiście faktem jest wojna w Ukrainie. Nie tylko Polska, a wszyscy, mieli na uwadze, by Ukraińcom pomóc - dodał. - Polski rząd działa zgodnie z regulacjami unijnymi. Jeżeli cała Unia zdejmuje cła, to Polska też. Dlatego apelujemy do KE, żeby to zmienić. Musimy skupić się na tym, żeby to zboże przez Polskę tylko przejeżdżało, żeby nic tu nie zostawało. Minister Telus działa intensywnie, ale musi się rozeznać. Na pewno są twarde decyzje dotyczące kontroli, dotyczące tego, że nie ma świętych krów, ale musimy pamiętać też o innych rzeczach. Wszyscy oczekują prostych rozwiązań, ale sytuacja na rynku się zmieniła - podkreślił Fogiel.
Czytaj więcej
- Film w ciągu doby wygenerował 160 tys. odsłon, kilka tysięcy komentarzy. Wie pan co robią w tym...
Poseł PiS zapytany został także o inflację oraz o ostateczne dane o niej w marcu, które podał dziś GUS. Wynika z nich, że inflacja w Polsce zwolniła w marcu do 16,1 proc. rok do roku z 18,4 proc. w lutym, zamiast do 16,2 proc., jak wstępnie szacował GUS. Ta niewielka korekta danych nie zmienia szerszego obrazu – wzrost cen w Polsce będzie bowiem hamował bardzo wolno.
Polityk zapytany został między innymi o żywność, która drożeje znacznie szybciej, niż pokazuje inflacja. - Gdybym był dziś w opozycji prawdopodobnie też bym wykazywał się takim samym zrozumieniem. Bardzo łatwo się atakuje rząd - powiedział, dodając, że „na te produkty, na które się da, obniżono VAT”.