Ostatniej nocy cały Izrael ogarnęły demonstracje i protesty. Setki tysięcy ludzi wyszły na ulice miast w proteście przeciwko zdymisjonowaniu przez premiera ministra obrony Yaeva Gallanta, który jako pierwszy członek rządu sprzeciwił się reformie sądownictwa forowanej przez rząd Netanjahu.
Kilka godzin po ogłoszeniu dymisji protestujący w całym kraju zgromadzili sie na ponad 150 demonstracjach.
Dołączyli do nich policjanci, żołnierze, największy związek zawodowy, a wreszcie niektórzy członkowie rządu, którzy zadeklarowali "wsparcie dla Netanjahu", jeśli ten zdecyduje się zrezygnować z reformy.
W proteście zamknięto największe międzynarodowe lotnisko im. Ben Guriona, uczelnie wyższe zawiesiły funkcjonowanie. Ambasady i konsulaty Izraela na całym świecie zostały zamknięte, gdy członkowie służby zagranicznej dołączyli do innych pracowników rządowych biorących udział w strajku generalnym.
Czytaj więcej
Protestujący przełamali barykady w pobliżu domu Benjamina Netanjahu w Jerozolimie po tym, jak premier ogłosił dymisję ministra obrony, który skrytykował forsowaną przez rząd reformę systemu sądownictwa Izraela. W reakcji na decyzję premiera zrezygnował konsul generalny Izraela w Nowym Jorku.