Jak informuje "The Guardian", szef skrajnie prawicowej partii Religijny Syjonizm stwierdził podczas swojej wizyty we Francji, że „pojęcie narodu palestyńskiego jest sztuczne”. Polityk został zaproszony do stolicy Francji na wieczór poświęcony postaci Jacquesa Kupfera, radykalnego działacza syjonistycznego, byłego przewodniczącego Likudu (partii Beniamina Netanjahu) we Francji.
Podczas wygłaszanego w Paryżu przemówienia Smotricz powiedział, że „nie ma czegoś takiego jak naród palestyński”. - Nie ma palestyńskiej historii. Nie ma palestyńskiego języka - podkreślił polityk. - Palestyna to wynalazek mający mniej niż 100 lat. Okolicznym Arabom nie podobało się, że lud Izraela wracał do domu po 2000 latach i wymyślił fikcyjny naród. Taka jest prawda - dodał.
Palestyńskie ministerstwo spraw zagranicznych zaznaczyło, że słowa polityka są "rasistowskie, faszystowskie i ekstremistyczne".
Czytaj więcej
17-letnia Palestynka Ahed Tamimi odbywa ośmiomiesięczną karę pozbawienia wolności za spoliczkowanie izraelskiego żołnierza. Tymczasem wiceprzewodniczący Knesetu Bezalel Smotrich napisał na Twitterze, że żołnierze, których zaatakowała Tamimi, powinni jej strzelić "przynajmniej w kolano".
Bezalel Smotrich wielokrotnie wypowiadał się już obraźliwe o Palestyńczykach. Na początku marca wezwał do "wyeliminowania" palestyńskiej wioski zaatakowanej w ostatnich dniach przez żydowskich osadników. Ostro zareagował wówczas Waszyngton, podkreślając, że to „ohydne i nieodpowiedzialne słowa”. Wcześniej polityk stwierdził również, że odpowiednią karą dla 17-letniej dziewczyny, która spoliczkowała izraelskiego żołnierza, powinien być "strzał, przynajmniej w kolano". "Dzięki temu przebywałaby w areszcie domowym do końca życia" – pisał polityk w mediach społecznościowych.