W piątek późnym wieczorem w mediach społecznościowych Magdalena Filiks poinformowała o śmierci swojego syna. „W dniu 17 lutego odszedł mój syn Mikołaj Filiks. Miki 8 marca skończyłby 16 lat...” - napisała.
Prokuratura Rejonowa w Szczecinie poinformowała o wszczęciu postępowania w sprawie śmierci 15-latka. Chodzi o czyn z artykułu 151 kodeksu karnego, dotyczącego doprowadzenia do samobójstwa.
Do tragicznej wiadomości nawiązał na antenie Radia Plus Borys Budka.
Przewodniczący Koalicji Obywatelskiej zwrócił uwagę, że to media publiczne upubliczniły dane osobowe chłopca. - To, co zrobiły media publiczne, to było przekroczenie wszelkich granic przyzwoitości – wykorzystanie tragedii do rozgrywek politycznych. Pani poseł Filiks była bardzo aktywna w kontrolowaniu tego, co robi Ziobro i jego ludzie w Lasach Państwowych i została za to zaatakowana w sposób absolutnie poniżej jakiejkolwiek krytyki - powiedział. - Ta sprawa już kilka lat temu znalazła finał w sądzie. Przestępca siedzi w więzieniu. Ujawniono informacje o rodzinie i o ofierze, po ponad dwóch latach, a ten zwyrodnialec został skazany. To, co się dziś dzieje, nigdy wcześniej nie miało miejsca. To skoordynowany atak propagandystów zatrudnianych za publiczne pieniądze. Atak, który może doprowadzić do kolejnej śmierci - dodał Budka. - Ten młody człowiek czuł się zaszczuty. Ta sprawa była wyjaśniona i chłopiec żył spokojnie. Po latach ktoś to wyciąga w taki sposób, by móc zidentyfikować ofiarę. Nie ma żadnego wytłumaczenia - zaznaczył.
Czytaj więcej
Politycy opozycji, a także m. in. szef państwowej komisji ds. pedofilii, składają kondolencje posłance Magdalenie Filiks, która poinformowała o śmierci 15-letniego syna. - Wszyscy winni w tej sprawie muszą zostać rozliczeni i będą rozliczeni - zapowiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO.