„Odstawiamy terrorystom ich złom pod drzwi” – ogłosili na swej stronie internetowej aktywiści z muzeum „Berlin Bunker Story”, którzy sprowadzili z Ukrainy wrak rosyjskiego czołgu T-72. W piątek rano, 24 lutego, rok po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czołg stanął przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Berlinie przy alei Unter den Linden. Pozostanie tam przez weekend – jako pomnik przeciwko wojnie. To „symbol upadku Rosji” – piszą inicjatorzy akcji Wieland Giebel i Enno Lenze.
Radzieckiej produkcji czołg z 1985 roku należał do rosyjskiej 37. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. 31 marca 2022 został zniszczony przez ukraińską armię, prawdopodobnie przez minę przeciwczołgową, podczas obrony Kijowa, niedaleko wsi Dmytriwka koło Buczy. Według aktywistów czołg brał udział w walkach, o czym świadczy wiele dziur po pociskach z broni różnego kalibru.
Niektóre z rosyjskich czołgów, które rok temu podążały w kierunku Kijowa, miałyby napis „Na Berlin”. „I dzięki naszej wystawie życzenie rosyjskich terrorystów zostało spełnione: Ich czołgi są w Berlinie. Tylko inaczej, niż myśleli” – piszą inicjatorzy akcji.
Przez wiele miesięcy toczyli oni batalię z władzami miasta o pozwolenie na postawienie wraku czołgu przed rosyjską ambasadą. Początkowo rada dzielnicy Berlin-Mitte odrzuciła ich wniosek, uzasadniając decyzję tym, że wrak czołgu stanowiłby zagrożenie dla bezpieczeństwa. W październiku ub. roku sąd administracyjny ostatecznie nakazał wydanie pozwolenia na organizację przejściowej „wystawy”.