Kanclerz Niemiec Olaf Scholz (SPD) nadal regularnie rozmawia i pyta o radę swoją wieloletnią poprzedniczkę Angelę Merkel (CDU). – Znamy się długo i zawsze dobrze razem współpracowaliśmy, chociaż jesteśmy w różnych partiach – przyznał w piątek na spotkaniu zorganizowanym w Lipsku przez sieć redakcyjną RND. – I nadal tak się dzieje – dodał Scholz. Szef niemieckiego rządu zaznaczył, że naradza się również z wieloma innymi osobami, także spoza kręgów partyjnych.
Angela Merkel, która kierowała rządem Niemiec przez 16 lat, od 2005 do 2021 roku, po zakończeniu urzędowania tylko sporadycznie pojawia się publicznie. Podczas niedawnego wystąpienia w Portugalii broniła jednak swojej polityki energetycznej, w tym stawiania na dostawy gazu z Rosji.
– Było jasne, że w okresie transformacji (energetycznej – red.) potrzebować będziemy gazu ziemnego, aby pewnego dnia dojść do form energetyki całkowicie wolnych od CO2 – mówiła w połowie października podczas wystąpienia w stolicy Portugalii – Lizbonie.
Kanclerstwo pod znakiem wojny
Pytany o to, jak czuje się w roli kanclerza niecały rok po objęciu stanowiska, Scholz stwierdził, że rosyjska agresja na Ukrainę kładzie się cieniem na jego kanclerstwie. – Oczywiście moje samopoczucie jest pod dużym wpływem tej okropnej wojny, która ma miejsce w Europie. Bo nie daje nam spokoju to, że imperializm wrócił do Europy – powiedział.
Poproszony o komentarz do nastrojów wewnątrz koalicji rządowej, złożonej z SPD, Zielonych i FDP, Scholz powiedział, że na niedawnym posiedzeniu komisji koalicyjnej, nie było żadnych istotnych tematów do omówienia. – Tylko sobie miło porozmawialiśmy, to był naprawdę miły wieczór – dodał.