W Izraelu odbyły się piąte wybory parlamentarne w ciągu czterech lat. Głosowanie trwało od godz. 7:00 (6:00 polskiego czasu) do 22:00 (21:00 w Polsce).
Z przedwyborczych sondaży nie można było odczytać, czy w wyniku wyborów w Izraelu uda się utworzyć stabilną koalicję rządową. Według badań, największe szanse na wygraną miał prawicowy Likud 73-letniego byłego premiera Benjamina Netanjahu, który miał otrzymać więcej głosów od bloku partii popierających obecną koalicję z Jairem Lapidem na czele. Izraelskie media informowały, że w godzinach porannych frekwencja w wyborach była "najwyższa od dziesięcioleci". Do godz. 20:00 głos oddało 66,3 proc. uprawnionych - oznacza to, że frekwencja o tej godzinie była najwyższa od 1999 r.
Czytaj więcej
W Izraelu trwa głosowanie w przyspieszonych wyborach do Knesetu. Nurkowie z Ejlatu ustawili urnę wyborczą w basenie z rekinami.
Po zamknięciu lokali wyborczych opublikowano sondażowe wyniki głosowania.
Według sondażu exit poll opublikowanego przez "The Jerusalem Post", Benjamin Netanjahu ma wszelkie szanse, by znów zostać premierem Izraela.