Wywiad wojskowy Ukrainy: Łukaszenko boi się ogłosić mobilizację

W ocenie wywiadu wojskowego Ukrainy, przywódca Białorusi Aleksander Łukaszenko zdaje sobie sprawę, że zapowiedź częściowej mobilizacji może wywołać w kraju masowe protesty.

Publikacja: 19.10.2022 13:33

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 238

"Władze białoruskie uważnie obserwują chaos, który ma miejsce w ramach tzw. "częściowej mobilizacji" w Federacji Rosyjskiej i rozumieją, że w przypadku ogłoszenia częściowej mobilizacji na Białorusi, sytuacja będzie jeszcze bardziej skomplikowana i może doprowadzić do wybuchu społecznego w kraju" - przekazano w opublikowanym w środę raporcie.

Zdaniem ukraińskiego wywiadu, "nielegalny białoruski reżim coraz bardziej zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą jego decyzja o otwartym przyłączeniu się do zakrojonej na szeroką skalę zbrojnej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę".

"W związku z tym A. Łukaszenko stara się nadal głośno mówić i pokazywać W. Putinowi, że swoimi działaniami wypełnia zobowiązania sojusznicze, odwracając znaczną część rezerw Sił Zbrojnych Ukrainy od ich ewentualnego wykorzystania na froncie na wschodzie i południu Ukrainy" - czytamy.

"Poza tym, pod pozorem intensyfikacji działań mobilizacyjnych, białoruskie służby specjalne potajemnie badają możliwą reakcję społeczeństwa i jego gotowość do przyłączenia się do akcji protestacyjnych" - stwierdza wywiad.

W ocenie Ukraińców, "samozwańcze władze Białorusi nie są pewne, czy opinia publiczna poprze decyzje o udziale ich kraju w militarnych przygodach Federacji Rosyjskiej".

Polityka
Kolejny były prezydent Korei Południowej stanie przed sądem
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Polityka
Spełnia się sen Wałęsy: przegoniliśmy Japonię
Polityka
Elon Musk ograniczy współpracę z administracją Donalda Trumpa
Polityka
Marco Rubio i rewolucja w Departamencie Stanu z Polską w tle. „Radykalna ideologia”
Polityka
Putin proponuje zamrożenie inwazji na Ukrainę. Stawia warunki, Europa ostrzega