Do dokumentów, z którymi zapoznali się członkowie podkomisji smoleńskiej, dotarł Piotr Świerczek, dziennikarz TVN24.
Były członek podkomisji Macierewicza, Marek Dąbrowski powiedział, że "niewygodne dowody są albo przemilczane, albo są interpretowane niezgodnie z ich treścią". - Problem jest taki, że w sprawie Smoleńska pisanie raportów z wcześniej przyjętą tezą to jest od początku standard. Pewnie dlatego, że wszystkie te komisje podlegały politykom - przekazał.
TVN24 informuje o raporcie NIAR - Instytutu Badań Lotniczych z Wichita w Stanach Zjednoczonych. Podkomisja zapłaciła za sporządzenie raportu 8 mln złotych. W raporcie podkomisji pojawiają się fragmenty dostarczonego raportu. Pominięto te, które wykazują, że doszło do wypadku.
Czytaj więcej
"Podkomisja smoleńska nadal wydaje pieniądze - tak wynika z najnowszej odpowiedzi MON na interwencję" - podał senator KO Krzysztof Brejza.
Podkomisja Macierewicza przekonuje m.in., że po kontakcie skrzydła TU154M z brzozą, doszłoby do ścięcia drzewa. Tak mieli w swoim raporcie napisać naukowcy z NIAR. Okazuje się, że w swoim raporcie naukowcy poinformowali, że ścięcie kilkunastu drzew było możliwe.