Scholz w Pradze: „Kiedy, jeśli nie teraz? Kto, jak nie my?”

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przedstawił w Pradze propozycję reformy Unii Europejskiej. Jej rozszerzenie, za którym się opowiada, będzie jednak wymagać stopniowego odchodzenia od zasady jednomyślności.

Publikacja: 30.08.2022 09:44

Scholz w Pradze: „Kiedy, jeśli nie teraz? Kto, jak nie my?”

Foto: Deutsche Welle/Reuters

– To dla mnie wielkie wyróżnienie, w tym historycznym miejscu, niejako pod okiem twórcy tej wielce szacownej instytucji, móc mówić do państwa o przyszłości, o naszej przyszłości, która dla mnie wiąże się z jednym słowem: Europa – powiedział kanclerz Olaf Scholz rozpoczynając swoje wystąpienie na Uniwersytecie Karola w Pradze. Zza pleców spoglądał na niego pomnik Karola IV, cesarza rzymskiego i króla czeskiego.

Jestem tu, żeby to powiedzieć

Olaf Scholz przypomniał, że Praga przeżywała trudne momenty europejskiej historii. Niemcy zapisali jej najciemniejszy rozdział: zamknięcie uniwersytetu przez narodowo-socjalistycznych okupantów, rozstrzelanie protestujących studentów, deportację i wymordowanie tysięcy ludzi związanych z praskim uniwersytetem w niemieckich obozach koncentracyjnych. – Te zbrodnie bolą i zawstydzają nas, Niemców, do dziś. Również dlatego jestem tutaj, żeby to powiedzieć – powiedział kanclerz.

Czytaj więcej

Niemiecka prasa o wystąpieniu Scholza w Pradze: nic nadzywyczajnego

Cierń w oku Putina

Scholz nawiązał w Pradze do swojego wystąpienia po agresji Rosji na Ukrainę, w którym mówił o Zeitenwende (przełomie dziejów). – Rosja Putina chce przemocą kreślić nowe granice. Coś, czego my w Europie nigdy więcej nie chcieliśmy doświadczyć. Brutalna napaść na Ukrainę jest więc również atakiem na porządek bezpieczeństwa europejskiego – tłumaczył Scholz i dodał, że Niemcy temu się zdecydowanie sprzeciwiają. – Nie chcemy wracać do XIX czy XX stulecia z ich wojnami, których celem był podbój, i totalitarnymi ekscesami – podkreślił kanclerz.

Zdaniem Scholza „nasza Europa” jest zjednoczona w pokoju i wolności przede wszystkim jednak jest „żywotnym odrzuceniem imperializmu i autokracji”. – Dla Putina ta zjednoczona Europa jest cierniem w oku – podkreślił socjaldemokrata. Tym ważniejsza jest według kanclerza obrona idei Europy. – Dlatego wspieramy zaatakowaną Ukrainę gospodarczo, finansowo, politycznie, humanitarnie, a także militarnie – wskazał i zapewnił, że to wsparcie będzie trwało tak długo, jak będzie to niezbędne. Wspomniał także, że „w najbliższym tygodniach i miesiącach” Ukraina otrzyma nową, wysoce nowoczesną broń: systemy obrony powietrznej i radarowe, czy też drony rozpoznawcze. – Naszym celem są nowoczesne ukraińskie siły zbrojne, które będą w stanie bronić swojego kraju – podkreślił Olaf Scholz. Jest on w stanie sobie wyobrazić, że w ramach nowej, niemiecko-holenderskiej inicjatywy Niemcy przejmą odpowiedzialność za rozbudowę ukraińskiej artylerii i obrony przeciwlotniczej.

„Traktaty Europejskie nie są wykute w kamieniu”

Odpowiedzią na nową sytuację w wielobiegunowym świecie będą według niemieckiego kanclerza nowe partnerstwa w Azji, Afryce i Ameryce i Południowej. Ale to znaczy, że trzeba wzmocnić pozycję Europy.  Olaf Scholz przedstawił  własną wizję przyszłej Europy, przyszłej Unii Europejskiej „27, 30 lub 36 państw”.

– Doświadczenie minionych miesięcy pokazuje przecież, że blokady można pokonać, europejskie reguły da się zmienić, jeśli trzeba, również w tempie przyspieszonym – podkreślił. – I nawet same Traktaty Europejskie nie są wykute w kamieniu. Jeśli wspólnie dojdziemy do wniosku, że Traktaty muszą zostać zmienione, by Europa mogła iść naprzód, wówczas powinniśmy to zrobić – dodał.

Kanclerz podkreślił w Pradze, że są to propozycje, impulsy do przemyślenia, ale nie gotowe rozwiązania. – Odpowiedzialność Niemiec za Europę polega moim zdaniem na tym, że razem z naszymi sąsiadami wypracowujemy rozwiązania i wspólnie decydujemy. – Nie chcę Europy ekskluzywnych klubów czy dyrektoriatów, tylko Unię równouprawnionych członków – zapewnił niemiecki polityk.

Po pierwsze: rozszerzenie

Kanclerz opowiedział się za rozszerzeniem Unii Europejskiej o państwa Bałkanów Zachodnich, o Ukrainę, Mołdawię, a w perspektywie również o Gruzję. Ale Europa 30 czy też 36 państw będzie inaczej wyglądać, niż dziś. W tej przyszłej Europie, zdaniem kanclerza, będą narastać różnice i musi się ona na to przygotować. A to oznacza w pierwszej kolejności możliwość szybkiego reagowania, czy to w Radzie Europejskiej, czy na poziomie rad ministrów. – Dlatego zaproponowałem, by na we wspólnej polityce zagranicznej, ale i na innych obszarach, jak polityka podatkowa, krok za krokiem przechodzić do decydowania większościowego – powiedział Olaf Scholz na Uniwersytecie Karola w Pradze, przyznając, że ten pomysł był często krytykowany. Dlatego zasugerował poszukiwanie kompromisu. Zasada większościowa mogłaby więc na początek obowiązywać w polityce sankcji i w obszarze praw człowieka, z możliwością „konstruktywnego wstrzymania się od głosu”.

Z tym by się wiązały reformy Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej, bo na przykład Komisja z 30 lub 36 komisarzami osiągnęłaby granice zdolności funkcjonowania. To nie znaczy jednak, że Scholz chciałby odejść od reguły, że każdy kraj ma swojego komisarza. – Ale czy jest jakiś argument przeciwko temu, żeby dwóch komisarzy było odpowiedzialnych za jedną dyrekcję generalną? – zapytał.

Europejska suwerenność

Kolejną ideą, którą Scholz przedstawił w Pradze, jest europejska suwerenność. I przypomniał, że większość litu, kobaltu, magnezu czy niklu, „od których tak bardzo są uzależnione nasze zakłady”, jest od dawna tu, w Europie. – W każdym smartfonie, w każdym akumulatorze samochodowym, tkwią cenne surowce – wskazał. Dlatego ten potencjał powinniśmy jeszcze bardziej wykorzystywać.

Europejska suwerenność to także zdaniem Scholza kwestia powrotu Europy na szczyty zdobywane w Silicon Valley, Singapurze czy Tokio. – Chciałbym Europy, która jest pionierem technologii – mówił kanclerz w Pradze i zaproponował stworzenie jednolitej europejskiej przestrzeni danych mobilnych.

Kolejny obszar, w którym Europa powinna stać się widoczna, to przestrzeń kosmiczna. Następne przedsiębiorstwo takie jak Space X, powinno być zdaniem Scholza europejskie.

Koalicje zdecydowanych

Niezwykle istotnym zagadnieniem, jak podkreślił niemiecki kanclerz, jest obrona. W porównaniu z USA w Europie istnieje ogromna mnogość systemów zbrojeniowych. Z tego powodu pojawia się potrzeba ich ujednolicenia.

– NATO pozostaje gwarancją naszego bezpieczeństwa – podkreślił Scholz. Ale i tu trzeba zmian, choćby wyciągnięcia wniosków z ubiegłorocznych wydarzeń w Afganistanie. Dlatego Niemcy wspólnie z innymi partnerami unijnymi zatroszczą się o to, by planowana szybka grupa reagowania Unii Europejskiej była do roku 2025 gotowa do działania.

Według kanclerza polityczne procesy decyzyjne, zwłaszcza w czasach kryzysu, muszą stać się bardziej elastyczne. W tym celu chce on wykorzystać możliwości, które dają Traktaty Unijne. – To znaczy zaufać działaniom tych państw, które są na nie gotowe. Nazwijmy je koalicjami zdecydowanych. To jest podział pracy w Unii w najlepszym rozumieniu tego pojęcia – twierdzi Scholz.

Kiedy? I kto?

„Kiedy, jeśli nie teraz? Kto, jak nie my?” – to napis na tablicy w Albertowie, gdzie 17 listopada 1989 rozpoczął się pochód studentów, który stał się pierwszym akordem aksamitnej rewolucji, która zakończyła panowanie komunistów w Czechosłowacji. Te słowa kanclerz Scholz cytował na Uniwersytecie Karola w Pradze w czeskim oryginale, by potem je powtórzyć w niemieckim tłumaczeniu i współczesnym kontekście.

– Kiedy, jeśli nie teraz, gdy Rosja próbuje przesunąć granicę między wolnością a autokracją, położymy fundamenty dla rozszerzonej unii wolności, bezpieczeństwa i demokracji? Kiedy, jeśli nie teraz, stworzymy suwerenną Europę, która będzie potrafiła przetrwać w wielobiegunowym świecie. Kiedy, jeśli nie teraz, pokonamy różnice, które nas paraliżują i dzielą? I kto, jak nie my, może chronić i bronić wartości europejskich, w Unii i poza nią? – pytał kanclerz Niemiec na zakończenie swojego wystąpienia w stolicy Czech, które w tym półroczu w ramach europejskiej prezydencji kierują pracami UE.

– To dla mnie wielkie wyróżnienie, w tym historycznym miejscu, niejako pod okiem twórcy tej wielce szacownej instytucji, móc mówić do państwa o przyszłości, o naszej przyszłości, która dla mnie wiąże się z jednym słowem: Europa – powiedział kanclerz Olaf Scholz rozpoczynając swoje wystąpienie na Uniwersytecie Karola w Pradze. Zza pleców spoglądał na niego pomnik Karola IV, cesarza rzymskiego i króla czeskiego.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala