W rozmowie z „Gazetą Krakowską” Jaki został zapytany, czy żałuje swoich słów w których „porównał Czechy i Słowaków do zgwałconych wagoników przez niemiecką lokomotywę?”. - Oczywiście nigdy nic takiego nie powiedziałem. To kolejny fake „Soku z Buraka” i ich ludzi z „Gazety Wyborczej” - odparł polityk Solidarnej Polski.
- Powiedziałem, co jasne, że Polska to - z całym szacunkiem - nie są Czechy czy Słowacja, jeśli chodzi o zasoby i aspiracje w przyszłości. I posłużyłem się tu opracowaniem prof. Dariusza Gawina z tezą słynnego czeskiego historyka Miroslava Hrocha, który w pracy „Małe narody”, do których zaliczał również swoje państwo, zestawia je z Polską o bardzo silnej państwowości, kulturze wysokiej, uformowanej elicie politycznej. Według niego, położenie Polski przypomina raczej Włoch czy Niemiec, które predestynują nas do walki o „coś więcej” - tłumaczył Jaki.
Czytaj więcej
- Mimo tego, że mamy dużo węgla, nie możemy go zapewnić naszym obywatelom ani sprzedać z zyskiem, kiedy jest na niego duży popyt, a importować, co jest skandalem - powiedział europoseł PiS Patryk Jaki (Solidarna Polska) w rozmowie z Interią.
- Potem powiedziałem o Polsce, a nie o Czechach czy Słowakach, że nie może być tylko „zgwałconym wagonikiem w niemieckiej lokomotywie”. Zaznaczyłem, że chodzi o „gwałt instytucjonalny” na prawie i traktatach, który spowoduje, że Polska nie będzie miała nic do powiedzenia. Będzie mogła być tylko jednym z wielu „wagoników” w niemiecko-rosyjskim planie. Dokładnie to stwierdziłem - przekonywał eurodeputowany.
- Zdaję sobie sprawę, że „Silni Razem” czy ludzie Soku z Buraka nie mają pojęcia, o czym mówię, nie znają tych tekstów i historii oraz nie rozumieją, czym jest metafora. Jednak mam wrażenie, że ogólnie debata w Polsce jest często takiej właśnie, słabej jakości. Ktoś czegoś nie rozumie i jeszcze się tym chwali, obrażając innych - stwierdził były wiceminister sprawiedliwości.