- Każdego roku 8 maja wraz z całym cywilizowanym światem honorujemy wszystkich, którzy bronili planety przed nazizmem podczas II wojny światowej. Miliony straconych istnień, okaleczonych losów, torturowanych dusz i miliony powodów, by powiedzieć złu: nigdy więcej!- mówił prezydent.
- W tym roku mówimy „Nigdy więcej” inaczej. „Nigdy więcej” słyszymy inaczej. Brzmi boleśnie, okrutnie. Bez wykrzyknika, ale ze znakiem zapytania. Mówisz: nigdy więcej? Powiedz o tym Ukrainie. 24 lutego słowo „nigdy” zostało wymazane. Zastrzelone i zbombardowane. Przez setki pocisków o 4 rano, które obudziły całą Ukrainę. Słyszeliśmy straszne eksplozje. Usłyszeliśmy: znowu! - podkreslał.
- Nie wytrzymaliśmy nawet stulecia. Nasze Nigdy więcej wystarczyło na 77 lat. Tęskniliśmy za złem. Odrodziło się. Znowu i teraz! - mówił Zełenski i wymienił dotknięte przez nazizm narody, które teraz wspierają Ukrainę: Rozumieją to wszystkie kraje i narody, które dziś wspierają Ukrainę. I pomimo nowej maski bestii rozpoznali go. Być bo w przeciwieństwie do niektórych pamiętają, o co walczyli nasi przodkowie. Nie pomylili pierwszego z drugim, nie zmienili miejsca, nie zapomnieli.
- Polacy nie zapomnieli, na czyjej ziemi naziści rozpoczęli swój marsz i oddali pierwszy strzał II wojny światowej. Nie zapomnieli, jak zło najpierw cię oskarża, prowokuje, nazywa agresorem, a potem atakuje o 4:45 mówiąc, że to samoobrona. I widzieli, jak to się powtarza na naszej ziemi. Pamiętają zniszczoną przez hitlerowców Warszawę. I widzą, co zrobiono Mariupolowi - mówił prezydent Ukrainy.