RMF FM podało, że jeden z liderów Konfederacji poseł Janusz Korwin-Mikke miał wypadek w Otwocku, a kierowany przez polityka fiat zderzył się z ciężarówką. "Nikomu nic się nie stało" - informowało radio.

- Nie miałem stłuczki, żeby mieć stłuczkę trzeba coś stłuc. Jak skręcałem w prawo, a ciężarówka jechała swoim prawym pasem, tylko dość szeroko; otarłem się centymetrem zderzaka o jej felgę i to wszystko - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Janusz Korwin-Mikke, proszony o potwierdzenie doniesień. - Oglądaliśmy starannie i poza otarciem na feldze nie udało się zobaczyć innych szkód - dodał.

RMF FM przekazało, że kierujący pojazdami biorącymi udział w zdarzeniu zostali przebadani na obecność alkoholu i byli trzeźwi. "Funkcjonariusze sprawdzają, czy Janusz Korwin Mikke miał uprawnienia do prowadzenia samochodu. Nie miał przy sobie dokumentu, a nie udało się automatycznie potwierdzić jego uprawnień. To wyjaśnianie trochę potrwa" - cytowała stacja jednego z policjantów.

- Ja mam dość skomplikowaną sprawę. Mam wyrok sądowy, który nakazuje zwrócenie (mi - red.) prawa jazdy, a Wydział Drogowy mi odmawia - powiedział "Rz" Korwin-Mikke. - To ja jeżdżę na podstawie tego papierka i policja to honoruje - dodał. Dopytywany, czy porusza się po drogach zgodnie z prawem, polityk odparł: - Tak, natomiast pytanie, czy zgodnie z prawem administracyjnym. To są dwie różne rzeczy.

Pytany o reakcję policjantów, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, poseł odparł: - Powiedzieli, że rozumieją sytuację. Sądy niestety nie mogą wprowadzić same poprawki do systemu, więc po prostu przyjęli ten wyrok sądowy i tyle - spisali go i już.