- Do tej pory było tak, że im dalej od Mińska czy Kijowa, tym mniejsze było zrozumienie dla tych spraw - przyznał Biedroń.
- Dziś reakcja jest bardzo solidarnościowa, chociaż nad rezolucją pracują wszystkie grupy polityczne oprócz jednej, oprócz tej, w której jest Marine Le Pen i Matteo Salvini, czyli najbliżsi przyjaciele PiS. Apelowałbym do Mateusza Morawieckiego, aby zwrócił się do swoich przyjaciół, aby poparli tę rezolucję. Głos Marine Le Pen i Matteo Salviniego przeciw rezolucją, jest głosem za Putinem i wojną - mówił Biedroń (chodzi o grupę Tożsamość i Demokracja - red.).
Granica między światem demokracji zachodniej, a dyktaturą i tyranią, leży po wschodniej stronie granicy Ukrainy
Robert Biedroń, europoseł Nowej Lewicy
- Będziemy dziś obradowali nad ważną rezolucją, mapą drogową dla Ukrainy, planem wsparcia UE dla Ukrainy i dobrze by było, gdyby wszystkie grupy poparły tę rezolucję. A do dziś jedna grupa - przyjaciół PiS-u - do tej rezolucji się nie przyłączyła - dodał.
- Dziś UE odrabia lekcję, którą my odrobiliśmy już dawno. Granica między światem demokracji zachodniej, a dyktaturą i tyranią, leży po wschodniej stronie granicy Ukrainy. Tam, gdzie rządzi Putin, tam nie ma demokracji, jest tyrania, bezprawie - stwierdził europoseł.