Trzydniowy wypoczynek w dalekiej Tuwie natychmiast stał się wydarzeniem politycznym. Rosyjski lider pozował do zdjęć tradycyjnie z gołym torsem.
– To jest kolejny kawałek witrażu, wizerunku, jaki Putin chce zaprezentować w kampanii wyborczej, którą bez wątpienia zacznie jesienią – powiedział „Rzeczpospolitej" moskiewski politolog Aleksiej Makarkin. Jednak obecnie prezydent odmawia odpowiedzi na pytanie, czy wystartuje.
W głuszy na pograniczu Kazachstanu i Mongolii prezydent łowił ryby, stojąc po kolana w wodzie, polował na szczupaka z pneumatyczną kuszą, jeździł quadem po górach – jednym słowem, odnawiał swój publiczny wizerunek macho. „Zdrowy, silny, energiczny" – zachwycały się rosyjskie media.
Po raz pierwszy Putin pokazał się całemu krajowi z gołym torsem w 2007 roku. Pływał wtedy w jeziorze również leżącym w Tuwie, a „Komsomolskaja Prawda" zatytułowała relację o tym „Bądź jak Putin!". Od tego czasu podkreślanie jego krzepy i zdrowia stało się stałym elementem państwowej propagandy. Putin wyławiał starożytne amfory z dna Morza Czarnego w 2011 roku, jeździł konno po górach z nagim torsem, opuszczał się w batyskafie na dno jeziora Bajkał, w 2013 roku złapał w Tuwie szczupaka ważącego 21 kilogramów.
Ale w 2012 roku rosyjski prezydent poniósł widowiskową klęskę. Wtedy na motolotni próbował jako samiec alfa prowadzić stado żurawi. Nie dość, że motolotnia uległa awarii, to jeszcze żurawie nie doleciały tam, dokąd powinny.