Chińska ambasada w Mjanmie poinformowała, że wielu Chińczyków doznało obrażeń w wyniku podpaleń zakładów odzieżowych na przedmieściach Rangunu. Pekin wzywa władze Birmy do zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Chin.
W Rangunie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do protestujących.
- To było straszne. Strzelali do ludzi na moich oczach. Nigdy tego nie zapomnę - mówił w rozmowie z agencją Reuters jeden z fotoreporterów.
Media państwowe poinformowały, że w dwóch dzielnicach Rangunu wprowadzony został stan wojenny.