- SLD dwadzieścia lat temu zgodziło się na komisję śledczą ws. afery Rywina - przypomniał Siemoniak.
- To afera inna niż poprzednie. Prokurator generalny kupił sprzęt do inwigilacji dla ministra spraw wewnętrznych i administracji. Trudno oczekiwać, że któryś z nich jest zainteresowany rzetelnym wyjaśnieniem sprawy. Wszystkie poprzednie afery nie sięgały tego rodzaju osób na stanowiskach - ocenił wiceprzewodniczący PO.
Przy całym szacunku do pana Pawła Kukiza nie jest on osobą, która rozdaje karty
Na uwagę, że PO, gdy była przy władzy, nie zgodziła się na powołanie komisji śledczych ds. Amber Gold, afery taśmowej i infoafery, Siemoniak przypomniał, że "od 2010 do 2016 r. działał niezależny prokurator". - Nie było podejrzeń, że prokuratura nie będzie się chciała czymś zajmować - wyjaśnił.
PO, niezależnie od próby powołania komisji śledczej w Sejmie, zamierza powołać komisję nadzwyczajną w Senacie, która miałaby zająć się tą samą sprawą. - Taka komisja nie ma uprawnień śledczych, można się spodziewać jej bojkotu ze strony rządu. Jej adresatem jest opinia publiczna, w polityce o to chodzi, by opinia publiczna wiedziała, co się dzieje - wyjaśnił Siemoniak. Jak dodał w czasie posiedzeń komisji w Senacie głos będą zabierali eksperci.