„Naliczyłem już 40 porwanych. (...) To są ci ludzie, wśród których wyrosłem, którzy wychowali mnie. (...) Nie wiem, dlaczego ich porwano, żadnych żądań nie przedstawiono. Nie rozumiem, dlaczego wzięto ich jako zakładników" – napisał na Instagramie Abukakar Jangułajew, prawnik kaukaskiej filii rosyjskiego Komitetu Przeciw Torturom.
Porwania krewnych bliższych i dalszych nie mniej niż pięciu blogerów, aktywistów i emigrantów zaczęły się jak na komendę 22 grudnia. Pierwszy poinformował o nich mieszkający w Szwecji Tumso Abdurachmanow. Jego teściową i szwagierkę złapano aż w rosyjskim Astrachaniu i odwieziono do Czeczenii.