Spurek tłumaczyła założenia konwencji stambulskiej, dokumentu przyjętego po to by zapobiegać i zwalczać przemoc wobec kobiet i przemoc domową. Następnie mówiła o niechęci niektórych krajów członkowskich UE - w tym Polski - do regulacji zawartych w tej umowie.
- Kiedy przyjęto konwencję stambulską, to świętowano sukces, bo był to pierwszy tego rodzaju akt prawa międzynarodowego, który dotyczył problemu obecnego we wszystkich państwach, czyli problemu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Niestety, po tych dziesięciu latach od uchwalenia, chyba nie mamy czego świętować. Szczególnie ostatnie sześć lat pokazało, jak konwencja jest traktowana w Polsce, a także w innych państwach członkowskich UE - część jej jeszcze nie ratyfikowała, a część, jak Polska, chce ją wypowiedzieć. Od osób, które pełnią wysokie funkcje publiczne w Polsce słyszymy, że konwencji nie musimy stosować, to jest absurdalne, bo po ratyfikacji tego dokumentu, stał się on a częścią naszego porządku prawnego - przekonywała parlamentarzystka.
Od osób, które pełnią wysokie funkcje publiczne w Polsce słyszymy, że konwencji nie musimy stosować, to jest absurdalne (stwierdzenie), bo po ratyfikacji tego dokumentu, stał się on a częścią naszego porządku prawnego
Sylwia Spurek, eurodeputowana grupy Zielonych/WSE
Europosłanka wskazała także aspekty polityczne sporu wokół konwencji stambulskiej, która według części polityków niesie ze sobą wrogą ideologię i atakuje tradycyjny model rodziny.