Od 2018 roku w Polsce pacjenci mogą legalnie leczyć się medyczną marihuaną. Jednak w praktyce z dostępem do niej są duże problemy. Jest sprowadzana z Kanady, w związku z czym często brakuje jej w hurtowniach i jest droga. Gram marihuany kosztuje dziś 65 zł, więc koszt miesięcznej kuracji wynosić może ponad tysiąc zł. To ma się zmienić. Konopie mają zacząć być wytwarzane również w Polsce przez krajowe instytuty badawcze podległe ministrowi rolnictwa. Tak zakłada projekt, który złożył poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko wraz z podpisami m.in. posłów PiS.
I już na przełomie grudnia i stycznia mogą ruszyć nam nim prace w Sejmie, podobnie jak nad innymi projektami, liberalizującymi politykę narkotykową. W tym celu w ostatnich dniach marszałek Elżbieta Witek z PiS wyjęła z zamrażarki i nadała numery druku dwóm projektom, dotyczącym konopi włóknistych, czyli innymi słowy przemysłowych, oraz marihuany medycznej, które Lewica i KO złożyły 20 kwietnia, w Światowy Dzień Konopi. Numer druku dostał też inny projekt Jarosława Sachajki o konopiach włóknistych.
Czytaj więcej
Opozycja zarzuca marszałek obstrukcję w sprawie zmian prawa narkotykowego
Co przewidują? Projekty Lewicy zakładają możliwość przetwarzania marihuany medycznej na własny użytek, a w odniesieniu do konopi włóknistych, zniesienie obowiązku corocznej rejonizacji uprawy oraz zwiększenie dopuszczalnego poziom substancji psychoaktywnych, aby rolnicy nie obawiali się, że za jego drobne przekroczenie staną się przestępcami. Podobne założenia w stosunku do konopi włóknistych ma projekt Sachajki.
Chodzi o to, by zwiększyć areał upraw konopi włóknistych, które do lat 60. XX w. były rośliną bardzo popularną w Polsce, a dziś przeżywają renesans jako naturalny i ekologiczny surowiec o wszechstronnym zastosowaniu.