Jakże szybko znaleźliśmy się w czasach, w których w relacjach z Białorusią wszystko jest możliwe i niczego już nie można wykluczyć. W czasach, w których nieprawdopodobne i absurdalne jeszcze rok temu scenariusze są całkiem poważnie opisywane w mediach, powołujących się na przecieki z wewnętrznych raportów służb NATO. By zrozumieć, jak niefortunnie rozkładają się karty dla Polski i państw bałtyckich po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich na Białorusi, nie trzeba jednak organizować burzy mózgów w tajnych biurach analitycznych. Wystarczy sięgnąć do „Państwa" Platona i jego konkluzji: „kto jest dyktatorem, ten jest tak naprawdę niewolnikiem, to jest wręcz największa niewola i poniżanie się, i schlebianie typom najgorszym".