– Nie dopuścimy do dyskryminowania kogokolwiek z powodu języka, narodowości i będziemy za to karać. Podobne działania szkodzą interesom naszego kraju – zapewnił w dorocznym orędziu.
Niedopuszczalne są radykalne wystąpienia pod adresem języka rosyjskiego i rosyjskojęzycznych obywateli.
Autorem incydentów, które wzburzyły Moskwę i zmusiły Tokajewa do reakcji, był kazachski bloger Kuat Achmetow. Chodził on po sklepach, najpierw w stolicy kraju Nur-Sułtanie, a później i w innych miastach, domagając się, by obsługiwano go po kazachsku. Reakcje sprzedawców i przypadkowych widzów nagrywał i umieszczał w internecie. Ponadto nagrywał wypowiedzi różnych osób przepraszających za to, że używają rosyjskiego.
– Niedopuszczalne są radykalne wystąpienia pod adresem języka rosyjskiego i rosyjskojęzycznych obywateli – oświadczył jeden z rosyjskich senatorów Siergiej Cekow.
Język rosyjski ma w Kazachstanie status „języka oficjalnego", co oznacza, że można go używać w urzędach centralnych, samorządach oraz dla „porozumiewania międzyetnicznego" (czyli między przedstawicielami różnych narodowości kraju). Według nieoficjalnych szacunków kazachski zna ok. 80 proc. mieszkańców kraju, ale w miastach w powszechnym użyciu jest rosyjski. Ponieważ w ostatnich latach nastąpiła znaczna emigracja ze wsi do miasta, przybysze (rzadko znający rosyjski) mają znaczne kłopoty językowe we własnym kraju. Było to przyczyną wielu incydentów.