W środę Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji (tzw. lex TVN), która ogranicza możliwość nabywania udziału w polskich mediach przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
W czasie obrad opozycja wygrała głosowanie o odroczenie posiedzenia. Marszałek Elżbieta Witek zdecydowała o reasumpcji głosowania. Po przerwie zdanie zmieniło trzech posłów Kukiz'15 - Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk. Parlamentarzyści zagłosowali razem z PiS-em, co pozwoliło na wznowienie obrad. Wcześniej Sachajko tłumaczył, że doszło do pomyłki.
Zdaniem opozycji marszałek Sejmu przekroczyła swoje uprawnienia. Posłowie KO złożyli w jej sprawie zawiadomienie do prokuratury, Lewica zapowiedziała z kolei złożenie wniosku o odwołanie Witek. Premier Mateusz Morawiecki komentował zarzuty opozycji w czwartek, w czasie konferencji prasowej we wsi Starynia (woj. pomorskie).
- Najlepiej przypomnieć głosowanie związane z panem z Platformy Obywatelskiej, z panem Gawłowskim. Otóż wtedy siedmiu marszałków, siedmiu byłych marszałków w tym pani Ewa Kopacz, Grzegorz Schetyna, Radosław Sikorski, Bronisław Komorowski i paru innych, podpisało się pod listem, że reasumpcja jest jak najbardziej możliwa, wskazana, że po prostu jest prawem. Przytaczali wtedy różne przepisy. Pokazywali, że to jest zgodne z regulaminem. I jakoś tak wtedy, kiedy ich to dotyczyło, wszystko było zgodnie z przepisami i zgodnie z prawem. A teraz kiedy na skutek pewnego zamieszana, które miało miejsce, doszło do reasumpcji, czyli po prostu do ponownego głosowania, każdy mógł tak głosować jak chce, a ten który się pomylił, myślał że nad czymś innym głosuje, miał prawo zagłosować inaczej - powiedział Morawiecki.
Premier nawiązał do apeli o reasumpcję głosowania nad wyrażeniem przez Sejm zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Stanisława Gawłowskiego. Opozycja wskazywała wówczas, że Gawłowskiemu uniemożliwiono zabranie głosu w dotyczącej go sprawie, co mogło mieć wpływ na wynik głosowania.