Posłanka Kukiz'15 chciała sprawdzić ile kosztowały intensywne wizyty przedstawicieli rządu na rzecz kandydatki PiS w wyborach na prezydenta Nowego Sącza „którzy w sposób niespotykany w dotychczasowej historii miasta niemal codziennie je odwiedzali”. Chodziło o Iwonę Mularczyk, żonę posła PiS Arkadiusza Mularczyka.
Po pół roku oczekiwania a więc z ośmiokrotnie przekroczonym prawem terminie otrzymała odpowiedź, że premier nie prowadzi wykazu wyjazdów a „podróże służbowe (zarówno zagraniczne, jak i krajowe) stanowią jedno z narzędzi zapewniających realizację polityki Rady Ministrów”. Koszty? Ze względów bezpieczeństwa są niejawne - odpowiedział Łukasz Schreiber, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera.