Od ponad tygodnia Polska nie ma generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Dotychczasowy GIODO dr Wojciech Wiewiórowski zrezygnował, bo objął funkcję zastępcy europejskiego rzecznika inspektora ochrony danych. Ponieważ inspektora wybiera Sejm za zgodą Senatu, swojego kandydata powinna zgłosić koalicja.
– Nie będzie trudności w obsadzeniu tego stanowiska. Decyzję w przyszłym tygodniu podejmą władze klubu, a w grę wchodzi kilku kandydatów – zapewnia „Rzeczpospolitą" poseł PO Marek Wójcik zaangażowany w proces wyboru GIODO.
Jednak inni politycy PO nieoficjalnie przyznają, że jest problem ze znalezieniem potencjalnego nowego GIODO. – Musi być to perfekcyjnie mówiący po angielsku prawnik specjalizujący się w ochronie danych, który będzie gotów zarobić mniej niż w kancelarii – tłumaczy jeden z posłów PO. W dodatku konieczność wyboru GIODO pojawiła się nagle, bo dr Wiewiórkowski w sierpniu został wybrany na kolejną kadencję.
Na giełdzie pojawia się kilka nazwisk, m.in. dr. Grzegorza Sibigi z rady informatyzacji przy ministrze administracji i cyfryzacji oraz Mirosława Wróblewskiego z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Jednak posłowie PO radzą, by traktować je nieoficjalnie. Czasu na wskazanie kandydata robi się coraz mniej. W przyszłym tygodniu zgodę na odwołanie Wiewiórowskiego wyrazi najprawdopodobniej Senat i zacznie się liczyć termin 21 dni na wskazanie kandydata.
Dr Wojciech Wiewiórowski urzędowanie w Brukseli zaczął 4 grudnia