Jak informował portal 300polityka, "Cysterny wstydu PO-PSL" mają "pokazać skąd pochodzi finansowanie programów społecznych i zobrazować straty, które ponosił budżet państwa na nieszczelnym systemie podatkowym w latach 2007-2015. (...) Cysterny, które ruszą z dawnego przejścia na granicy polsko-niemieckiej w Świecku, mają przenieść dyskusję na inny, bardziej namacalny dla wyborców poziom".
- Oklejone ciężarówki ruszą w Polskę, gdzie przez kilka tygodni lokalne struktury będą prowadzić akcję ulotkową pokazującą co możny byłoby sfinansować, gdyby budżet państwa nie stracił przez zaniedbania w walce z przestępcami działającymi w szarej strefie, która została ograniczona przez pakiet paliwowy i transportowy wprowadzone na początku rządów PiS - powiedział w rozmowie z portalem 300polityka sztabowiec Prawa i Sprawiedliwości.
- Cystern wjeżdżało tutaj 750 za czasów Platformy Obywatelskiej, partii Grzegorza Schetyny, a dzisiaj jest 150, 200. I chyba jakoś nie brakuje paliwa na stacjach benzynowych - mówił w Świecku Mateusz Morawiecki. - Musimy zdać sobie sprawę, że to złodziejstwo przekraczało wszelkie granice. Dosłownie i w przenośni, bo tu jesteśmy akurat na granicy. Trzeba było zabrać się za tych bandytów w białych kołnierzykach - tłumaczył. - Na biurku ministra finansów stoją stosy pism ze strony różnych branż. Paliwowej, stalowej, elektronicznej, które błagały, żeby zająć się uszczelnieniem tego systemu. I my to zrobiliśmy. Zrobiliśmy to w sposób skuteczny. Sprawiliśmy, że te 20-24 mln złotych dziennie, trafia do polskiego społeczeństwa - dodał.
Premier ocenił, że jest to "gra o najwyższą stawkę". - Chodzi o to czy będą zapewnione środki na to, żeby kontynuować politykę społeczną. Trzeba potrafić, umieć to zrobić. Chcieć walczyć z przestępcami, patologiami - mówił.