31 sierpnia właściciele państwowego koncernu zbrojeniowego zmienili statut spółki w taki sposób, by Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON i szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza bez wyższego wykształcenia i skończonego kursu dla członków rad nadzorczych, mógł do niej trafić.
O nowej posadzie dla Misiewicza trzy dni temu napisała rp.pl. Wątpliwości to brak wyższego wykształcenia (Misiewicz skończył jedynie liceum ogólnokształcące, studia prawnicze na prywatnej uczelni porzucił), bez którego niemożliwe jest, by ukończył obowiązkowy państwowy kurs dla członków rad nadzorczych spółek skarbu państwa.