Funkcjonariusze przerwali wieczorną próbę, zebrali wszystkich aktorów na scenie, odebrali telefony komórkowe i zaczęli przeszukanie. Jednocześnie weszli do mieszkania szefa sceny, słynnego rosyjskiego reżysera Kiriłła Sieriebriennikowa – jego samego zabrano na przesłuchanie.
Formalnie sprawa nie ma podtekstu politycznego. Śledztwo dotyczy „niegospodarności środkami publicznymi" – Sieriebriennikow i jego teatry dostawały państwowe dotacje. Ale reżyser wielokrotnie krytykował Kreml, np. podczas wojny z Gruzją w 2008 roku czy występując w obronie członkiń grupy Pussy Riot. Do Gogol Centrum bronić reżysera przyjechał inny reżyser Fiodor Bondarczuk (znany m.in. z „9. kompanii"). Błyskawicznie zaczęto w Moskwie zbierać podpisy pod listem w obronie Sieriebriennikowa, zrobił to m.in. słynny aktor i reżyser Oleg Tabakow. „Wyrażamy poparcie dla swoich kolegów i mamy nadzieję, że śledztwo będzie sprawiedliwe" – napisali jego autorzy.