Tak mógłby wyglądać kolejny kłamliwy news w TVP. Jedynymi, którzy wynosili sprawy polskie na arenę międzynarodową, byli prominentni działacze PiS, kiedy byli w opozycji. Mariusz Błaszczak składał w Komisji Europejskiej skargę, domagając się wyjaśnień w sprawie pomocy publicznej dla Legii. PiS organizował przesłuchania na temat rzekomych zagrożeń dla demokracji w Polsce za rządów PO–PSL. Ksiądz Rydzyk skarżył się, że jest prześladowany. Bredzono o zamachu smoleńskim i kłamano o sfałszowaniu wyborów samorządowych. Lista jest długa, dobrze udokumentowana. Brał w tym udział ówczesny europoseł Andrzej Duda, który potem, jako prezydent, za granicą mówił źle o Polsce. W Londynie ostrzegał, żeby Polacy nie wracali do Polski, a w Berlinie twierdził, że Polska nie jest krajem sprawiedliwym. Politycy PiS zarzucający opozycji, że donosi na Polskę, niech najpierw spojrzą w lustra, jeśli jeszcze jakieś mają.
Politycy opozycji za granicą wprost mówią o niepokojącej ich sytuacji w Polsce.
Sytuacja polityczna w Polsce jest widoczna dla całego demokratycznego świata. Kłamstwa telewizji Jacka Kurskiego zatrzymują się na granicy, prawda dociera wszędzie. Nawet za komuny przenikała żelazną kurtynę. Można tylko współczuć europosłom PiS, skazanym na beznadziejną misję zakłamywania sytuacji w Polsce. Delegacja, której przewodniczę w największej frakcji w Parlamencie Europejskim, może wpływać na kalendarz i treść kolejnych, nieuniknionych rezolucji i debat o Polsce. Postarałem się, żeby w zeszłym roku sprawa Polski nie stanęła na forum unijnym w czerwcu, przed szczytem NATO w Warszawie, bo to mogłoby utrudnić potwierdzenie gwarancji bezpieczeństwa (przeniesiono ją na wrzesień). Ostatnia debata w symbolicznym dniu 31 sierpnia, uznanym za Europejski Dzień Wolności i Solidarności, w hołdzie dla zrywu z roku 1980, była dramatycznym świadectwem skutków „dobrej zmiany". Kraj wcześniej podziwiany, szanowany był obiektem ostrej krytyki, ale nie jako Polska, lecz jako ofiara nadużyć władzy PiS. Europosłowie różnej barwy wzywali Komisję Europejską, by w piętnowaniu tych nadużyć przejść od słów do czynów. Przeciw był niemiecki neofaszysta w sojuszu z europosłami PiS!
Poprze pan sankcje wobec Polski?
Nie poprę ich, bo wiem, jaka jest ich natura. Byłem ich zwolennikiem za komuny, gdy państwo nie było nasze, przyniesione na bagnetach Armii Czerwonej. Polska PiS wzięła się z demokratycznego mandatu, który jest nadużywany i osłaniany kłamstwem, na miarę PRL. Unia Europejska zaś nie ma narzędzi dyscyplinujących kraj, który zobowiązał się do przestrzegania regulaminu klubu, a okazał się chuliganem. Narzędzi, które uderzają w rządowych sprawców, ale nie szkodzą ludziom.
Na czym polega słabość Unii?