Skrajnie lewicowi przyjaciele Obamy nie chcą rozmawiać o jego poglądach i powiązaniach. Obawiają się, i słusznie, że mogą mu w ten sposób zaszkodzić. – Obama rzeczywiście może liczyć na nasze wsparcie. On jednoczy jednak bardzo różnych ludzi. Feministki, działaczy społecznych i bojowników o równe prawa dla Afroamerykanów – powiedziała „Rz” chcąca zachować anonimowość członkini Amerykańskiej Partii Komunistycznej.
Właśnie ta ostatnia grupa odegrała dużą rolę w ostatnim czasie w życiu demokratycznego polityka. – Na początku lat 90. Obama „odnalazł Chrystusa”. Ale odnalazł go w murzyńskim Trinity United Church of Christ. Jego pastor Jeremiah Wright jest wyznawcą czarnej teologii wyzwolenia. Według niego powinno się mówić „Boże, przeklnij Amerykę, a nie Boże, błogosław Amerykę”. Ameryka jest abominacją i piekłem czarnych. Będący u władzy biali zieją rasizmem i prześladują Afroamerykanów – streszcza tę teologię prof. Chodakiewicz.
Według Wrighta Pentagon, CIA i FBI to demoniczne organizacje, które postawiły sobie za cel gnębienie Murzynów. Między innymi syntetycznie wyprodukowały wirus HIV i sprowadzają do Ameryki kokainę, żeby uzależnić od niej i osłabić tężyznę fizyczną kolorowych. Najgorsze są zaś białe kapitalistyczne korporacje, które prowadzą wyzysk na szeroką skalę. Czarny pastor stwierdził również w jednym z wywiadów, że Ameryka zasłużyła sobie na atak z 11 września.Barack Obama wielokrotnie podkreślał, że nauczanie Wrighta wywarło na niego duży wpływ. W jednym z wywiadów udzielonych „New York Timesowi” podkreślił, że jest dumny ze swojego pastora i swojego Kościoła. To właśnie Wright udzielił mu ślubu i ochrzcił dwójkę jego dzieci. – Dopiero ostatnio po serii wyjątkowo kompromitujących wypowiedzi Obama odciął się od Wrighta. Wcześniej przez ponad 15 lat spokojnie wysłuchiwał podobnych kazań i utrzymywał bliskie kontakty z tym pastorem. Mówimy o człowieku, który jest czarnym rasistą, zaciekłym antysemitą i wrogiem Ameryki – mówi prof. Romerstein.
Informacje na temat opisanych wyżej epizodów z życia Baracka Obamy od pewnego czasu wypływają w konserwatywnych blogach i niszowych periodykach. – Mainstreamowe media całkowicie zawodzą, nie informując narodu o tych sprawach. Obama został wykreowany przez liberalnych dziennikarzy, który zdają sobie sprawę, że gdyby Amerykanie poznali całą prawdę o jego życiu, nigdy by na niego nie głosowali – mówi “Rz” prawicowy publicysta Cliff Kincaid.
Przeciwnicy czarnoskórego senatora podkreślają, że jego młodzieńcze fascynacje religijne i polityczne oraz przyjaciele-wywrotowcy mogą odcisnąć się negatywnym piętnem na jego prezydenturze. Szczególny niepokój wzbudza polityka zagraniczna. Gdy przedstawiciele terrorystycznego Hamasu, Fidel Castro czy komunistyczni partyzanci z Kolumbii mówią, że chcieliby, żeby to Obama wygrał wybory, wiedzą, co mówią.Senator z Illinois w swoich nielicznych wypowiedziach na temat spraw międzynarodowych jasno daje do zrozumienia, że zamierza znacznie skorygować kurs obecnej waszyngtońskiej administracji. Nie chodzi tu tylko o jego zapowiedzi natychmiastowego wycofania wojsk z Iraku, ale także o kwestię konfliktu na Bliskim Wschodzie. – Żaden naród nie cierpi tak bardzo jak Palestyńczycy – powiedział niedawno Obama, wywołując oburzenie licznych amerykańskich zwolenników Izraela.
Amerykańska prawica obawia się, że po dojściu do władzy czarnoskóry senator będzie obsadzał swoimi radykalnymi przyjaciółmi ważne państwowe stanowiska. Powołują się na przykład byłego doradcy Obamy do spraw polityki bliskowschodniej Roberta Malleya, który został przez niego wyrzucony z pracy, gdy okazało się, że utrzymywał kontakty z palestyńskimi terrorystami z Hamasu.
Przy okazji wyszło na jaw, że ojciec Malleya Simon był jednym z założycieli Komunistycznej Partii Egiptu i bliskim przyjacielem Jasera Arafata. Głosił ostre antyamerykańskie i antyizraelskie hasła. Robert Malley – który jest pracownikiem jednej z organizacji finansowanych przez miliardera George’a Sorosa – również nie szczędził Izraelczykom ostrej krytyki, opowiadając się zdecydowanie po stronie Arabów. Choć Obama musiał się pozbyć niewygodnego doradcy, to konserwatyści obawiają się, że za demokratycznym kandydatem stoją setki innych Robertów Malleyów.
– W Stanach Zjednoczonych każdy człowiek, który ubiega się o mianowanie na jakieś poważne państwowe stanowisko, musi zostać poddany przez FBI specjalnym procedurom sprawdzającym. Agenci badają jego przeszłość, kontakty i powiązania – mówi Cliff Kincaid. – Barack Husajn Obama nigdy nie przeszedłby takiego testu. W sytuacji, gdy w jego życiu jest tyle podejrzanych epizodów, nikt przy zdrowych zmysłach nie dopuściłby go do tajemnic państwowych. Niestety, kandydaci na prezydenta nie podlegają tym procedurom – dodał.