J.D. Vance, czyli marna przyszłość dla bidoków

W swoim bestsellerze sprzed ośmiu lat J.D. Vance objawił światu los zapomnianych biedaków Ameryki. Paradoksalnie jako nowy wiceprezydent może ich wepchnąć w jeszcze większą nędzę.

Publikacja: 22.11.2024 10:10

Wyborcza noc republikanów. J.D. Vance już wie, że będzie miał okazję wcielać w życie swoje plany w B

Wyborcza noc republikanów. J.D. Vance już wie, że będzie miał okazję wcielać w życie swoje plany w Białym Domu. Z lewej jego żona Usha Vance, z prawej Ivanka Trump, córka prezydenta elekta (West Palm Beach na Florydzie, 6 listopada 2024 r.)

Foto: CHIP SOMODEVILLA/GETTY IMAGES NORTH AMERICA/Getty Images via AFP

Donald Trump jest bardzo pamiętliwy. O tym mówią wszyscy, którzy go poznali z bliska. Z pewnością nie zapomniał więc, jak dzisiejszy senator z Ohio uznał go za „amerykańską wersję Hitlera” albo „opium dla mas”. Mimo to w połowie lipca to właśnie J.D. Vance’a wybrał na kandydata na wiceprezydenta. Więcej: dziś, kiedy ten tandem wygrał wybory i za dwa miesiące wprowadzi się do Białego Domu, niemal dwa razy młodszy od swojego patrona 40-latek jest typowany na spadkobiercę ruchu MAGA (Make America Great Again, Uczynić Amerykę znowu wielką) i pretendenta z ramienia republikanów do najwyższego urzędu w 2028 r.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Donald Trump albo skompromituje konserwatywne idee, albo będzie dla nich szansą
Plus Minus
Konfederacja rośnie w siłę, bo Polska jest już innym krajem niż kiedyś
Plus Minus
Dlaczego Kościół musi się wtrącać w politykę
Plus Minus
AI to szansa dla Kościoła. Algorytm ubrany w postać Jezusa już odpowiadał na pytania
Plus Minus
Zamknięcie konsulatu RP w Petersburgu jak najcięższy cios. „Polska dla Rosji jest wrogiem”
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”