Czytam teraz „On connection” Kae Tempest. To mała książeczka, można ją pochłonąć na raz, ale lubię sobie rozdzielać spotkania z czytaniem. To właściwie esej o tym, jak kreatywność może budować połączenia międzyludzkie. Uwielbiam język Tempest, błyskotliwy i poetycki. To bardzo mądra i odświeżająca lektura. Poza tym, ponieważ piszę nową płytę, mam wciąż otwarte „The Creative Act: A Way of Being” Ricka Rubina. Zaglądam w różne kawałki tej książki, w zależności od tego, czego akurat potrzebuję.
Właśnie kilka dni tematu zaczęłam oglądać trzeci sezon serialu „The Bear”. Nie jestem jedną z tych osób, które pochłaniają seriale masowo, oglądam sporadycznie i tylko wybrane tytuły. Już po dwóch odcinkach tego sezonu widzę, że to będzie warte uwagi. Podoba mi się jak zmieniają się bohaterowie, to że zaczynamy albo przestajemy ich lubić. To jak różnie skonstruowane są odcinki. Ten pierwszy z trzeciej serii jest naprawdę wyjątkowy. Muszę też dodać, że „The Bear” ma także świetnie dobraną muzykę.
Czytaj więcej
Kiedy ostatnio wypuściłem się z synem do Olsztyna, słuchaliśmy sobie polskiego rapu. I bardzo mi się ten gatunek spodobał. Ujęli mnie zwłaszcza Chivas i Małpa.
Z festiwali showcasowych, na które jeżdżę po świecie, przywiozłam kilka zespołów, których muzyka nie przestaje mi towarzyszyć. Np. cypryjski Freedom Candlemaker. Jego płyta „Beaming Light” była dla mnie inspiracją i jestem bardzo wdzięczna, że trafiłam na koncert tego artysty podczas festiwalu Athens Music Week. Bardzo lubię holenderskie Loupe, ale przede wszystkim, od wielu miesięcy, z dużym natężeniem, słucham estońsko-brytyjskiego zespołu Night Tapes. „Broken Man” St. Vincent zrobiło na mnie duże wrażenie, a poza tym słucham różnych swoich ukochanych staroci, których wymienianie zajęłoby osobną rubrykę.
Jeżeli chodzi o polskie produkcje, to w kwietniu ukazała się płyta „Burza” duetu Pola Chobot i Adam Baran, którą serdecznie polecam. Chciałabym powiedzieć, że zaraz też już premiera mojej nowej płyty, ale realnie rzecz biorąc, jeszcze kilka miesięcy zajmie nam zakończenie prac. Z poznańskiego podwórka zespół Terrific Sunday, w ramach zapowiedzi nadchodzącej płyty, wydał już jakiś czas temu singiel „Wzloty bez upadków” i to jest naprawdę bardzo dobra piosenka. Podobnie jest w przypadku singla „Aureola” zespołu Niemoc. No i moja kochana Kaśka czyli Kathia. Poza tym nowe single Krzyśka Zalewskiego są bardzo fajne, ale Krzysiu poradzi sobie bez moich rekomendacji i na pewno już Państwo sami mieli szansę usłyszeć i polubić te piosenki.